Biało-czerwoni o awans do IO będą walczyć w styczniu w turnieju kontynentalnym w tureckim Izmirze. Polacy zagrają w grupie A z Hiszpanią, Holandią i Włochami. Do grupy B trafiły reprezentacje Turcji, Serbii, Niemiec i Finlandii. Awans do IO uzyska tylko zwycięzca zawodów. "Musimy skoncentrować się na jak najlepszej grze, a wtedy nie ma co martwić się przeciwnikami. To tak, jak z ostatnim mistrzem Argentyny. Lanus wygrał i wszyscy byli zdziwieni. A ja uważam, że skoro drużyna gra znakomicie, to zasługuje na tytuł mistrzowski. Nikt nie da za darmo awansu na igrzyska, ale jeśli będziemy silni, żadne losowanie nie będzie nam straszne" - stwierdził Lozano. W Izmirze Polacy wystąpią dzięki zwycięstwu w turnieju preeliminacyjnym w węgierskim Szombathely. Po tych zawodach kilku zawodników postanowiło nie rozmawiać z dziennikarzami. "Zawsze powtarzam zawodnikom, że powinni rozmawiać z dziennikarzami. I ja staram się nie odmawiać wywiadów. Są jednak ludzie, którzy mimo zwycięstwa na Węgrzech starali się krytykować nas na siłę. W dodatku kilku z nich po nieudanych ME próbowało szukać sensacji i wyszły z tego nieporozumienia. Zawodnicy są źli, że ich wypowiedzi były przekręcane. Dlatego kilku zdecydowało się na ciszę medialną do czasu wywalczenia przepustek do Pekinu. Rozumiem ich, choć ja bym tego nie robił" - tłumaczył argentyński szkoleniowiec. W Szombathely na pozycji libero wystąpił Krzysztof Ignaczak, który zastąpił Piotra Gacka. "Ignaczak poczynił ogromny postępy zarówno pod względem technicznym, jak i taktycznym oraz mentalnym. Znakomicie współpracował z drużyną i wniósł dużo spokoju. "Igła" bardzo się zmienił" - podkreślił Lozano.