W turnieju w Izmirze weźmie udział osiem zespołów. Awans na igrzyska wywalczy tylko zwycięzca zawodów. Do Turcji Polacy polecieli bez Łukasza Kadziewicza, Michała Winiarskiego, Mariusza Wlazłego i Grzegorza Szymańskiego. "Jesteśmy osłabieni, ale za każdego kontuzjowanego wprowadzimy innego, dobrego zawodnika. W zespole jest duch walki i to mnie cieszy. A tak na marginesie, czasem odnoszę wrażenie, że z powodu tych wszystkich kontuzji większy lament podniósł się poza kadrą niż w niej samej" - podkreślił argentyński szkoleniowiec. "O tym, że nie zagra Kadziewicz, wiedzieliśmy od dawna, więc zdążyliśmy się przygotować. Winiarski wprawdzie był na ostatnim zgrupowaniu, ale w zasadzie nie dotykał piłki i trzeba się było liczyć z tym, że do Turcji nie pojedzie. Co do Wlazłego... No cóż, nie zdążył dojść do siebie po ostatnim urazie. Jest bez formy i dlatego nie jedzie do Izmiru. Grzesiek Szymański prezentował się bardzo dobrze na treningach, ale dosłownie w ostatnim momencie zgłosił kontuzję pleców. Byłem tym bardzo zaskoczony" - wyznał Lozano. "Wydarzenia z ostatnich miesięcy to dla mnie nauczka na przyszłość. Powiem szczerze: są siatkarze, tacy jak Gruszka, Pliński, Murek czy Świderski, którzy za kadrę daliby się pokroić. Nawet jak ich coś boli, nie mogą zagrać na 100 procent, to nigdy nie powiedzą kadrze "nie"! Są też jednak i tacy, którzy przy pierwszym bólu, pierwszej kontuzji wycofują się i mówią, że grać w reprezentacji nie mogą. Nie podoba mi się to! Wolę wiedzieć, kto jest z nami na dobre i na złe, a kto nie. Aby grać w kadrze, trzeba mieć dwie cechy: być profesjonalistą i patriotą. W klubie profesjonalizm wystarczy, ale w reprezentacji nie! Gra w reprezentacji kraju to wielki honor i zaszczyt. Kadra to nie pieniądze. Kadra to serce, to w niektórych sytuacjach poświęcenie, zaciśnięcie zębów. Kto tego nie rozumie, ten nie powinien w niej grać" - zakończył Argentyńczyk.