Po pierwszych trzech meczach podopieczni trenera Vitala Heynena zajmowali piąte miejsce w tabeli, a awans o cztery pozycje zawdzięczają pokonaniu w minionym tygodniu Australijczyków oraz dwóch czołowych ekip poprzedniej edycji (ubiegłoroczną odwołano z powodu pandemii COVID-19) - Amerykanów i Rosjan. Łącznie w tych trzech spotkaniach stracili zaledwie jedną partię, którą oddali triumfującej w LN 2019 "Sbornej". Polacy właśnie dzięki lepszemu bilansowi setów wyprzedzają Brazylijczyków, którzy także mają na koncie pięć zwycięstw i jedną porażkę. Meczom tych dwóch ekip od lat towarzyszą emocje. Zmierzyły się m.in. w finale dwóch ostatnich edycji mistrzostw świata i w obu tych pojedynkach górą byli biało-czerwoni. Ostatnio zaś trafiły na siebie w Pucharze Świata sprzed dwóch lat i wówczas "Canarinhos" wygrali po tie-breaku. Wtedy po raz pierwszy w barwach dwóch innych reprezentacji zmierzyli się dwaj pochodzący z Kuby przyjmujący zaliczani do ścisłej światowej czołówki - występujący od dwóch lat w polskiej kadrze Wilfredo Leon i grający od tego samego czasu dla zespołu z Ameryki Południowej Joandry Leal. Czy teraz ponownie zagrają przeciwko sobie będzie zależało od decyzji personalnych trenerów. Tegoroczną LN, która wyjątkowo z powodu pandemii ma postać miesięcznego turnieju, traktują jako sprawdzian przed igrzyskami w Tokio i często rotują składem. Wiadomo, że w polskim zespole w Rimini nie zaprezentuje się już rozgrywający Marcin Janusz, który z powodu kontuzji wrócił w minioną sobotę do kraju. W jego miejsce do Italii udał się zaś we wtorek - w ramach zmiany medycznej - Marcin Komenda. Do zespołu ma dołączyć w sobotę, po odbyciu obowiązkowej kwarantanny. Heynen więc w najbliższych trzech meczach do dyspozycji będzie miał na tej pozycji tylko Fabiana Drzyzgę i Grzegorza Łomacza. W dwóch najbliższych spotkaniach biało-czerwonych czeka - przynajmniej teoretycznie - łatwiejsze zadanie niż w piątek. Bułgarzy, z doświadczonym atakującym Cwetanem Sokołowem w składzie, jak na razie mają na koncie tylko jedno zwycięstwo oraz pięć porażek i zajmują 14. miejsce. Taki sam bilans mają plasujący się tuż za nimi Holendrzy, których niekwestionowaną gwiazdą jest atakujący Nimir Abdel-Aziz. W tegorocznej edycji LN bierze udział 16 drużyn, które rywalizują systemem "każdy z każdym". Po rundzie zasadniczej, która zastępuje tradycyjne zmagania interkontynentalne, cztery najlepsze zespoły zakwalifikują się do Final Four, który odbędzie się w dniach 26-27 czerwca. an/ krys/