- Przeciwko Amerykanom gra się ciężko od samego początku. Ich wszyscy zawodnicy mają bardzo silną zagrywkę i dlatego gra im się dużo łatwiej układa. Dziś do tego dobrze blokowali i czytali naszą grę. Czujemy respekt przed tym przeciwnikiem, ale nie załamujemy się i mam nadzieję, że w następnych meczach będzie lepiej - powiedział Zatorski. Jak dodał, należy uszanować, że Amerykanie zagrali naprawdę bardzo dobrze. - Zwyciężyli w tych dwóch spotkaniach, ale liczymy na to, że uda nam się zrewanżować w Polsce - zaznaczył. W piątek "Biało-czerwoni" ulegli gospodarzom 2:3 i Zatorski ubolewał, że nie udało się wygrać w amerykańskiej hali wypełnionej po brzegi tysiącami polskich kibiców. - Naprawdę dużo kibiców zjawiło się tutaj i to jest bardzo przyjemne. Myślę, że to jest jedyne tak odległe miejsce od Polski, gdzie rodacy tak licznie się stawiają i nas dopingują - przyznał. Żałował, że w kolejnych wyjazdowych meczach w Rosji i Iranie drużyna narodowa nie będzie mogła liczyć na tak gorący doping, jak w Hoffman Estates. - Teraz zaczną się mecze, gdzie nie będzie tak fajnie na trybunach. Szczególnie w Iranie, bo tam panuje bardzo specyficzna atmosfera - powiedział Zatorski. Rozgrywający Fabian Drzyzga nie był zaskoczony wielkim zainteresowanie meczem wśród amerykańskiej Polonii. Dominowała ta z Chicago i okolic, ale na trybunach widać było transparenty z nazwami innych amerykańskich miast. - Jestem tutaj już drugi raz i zawsze ta hala jest pełna naszych biało-czerwonych barw i naszych kibiców. Bardzo cieszy, że nawet poza granicami Polski dopingują nas i śledzą nasze mecze. Tylko szkoda, że nie sprezentowaliśmy im chociaż jednego zwycięstwa. Wielkie brawa dla kibiców za gorący doping - podsumował Drzyzga. Z Hoffman Estates - Joanna Trzos