Serbowie po porażce w grupie J z Włochami 2:3, wczoraj przegrywali z Polską już 1:2. Zdołali jednak wygrać w tie-breaku, dzięki czemu zajęli drugie miejsce, za "Biało-czerwonymi", awansując do fazy pucharowej. W pierwszym półfinale siatkarze zaprezentowali kibicom prawdziwy thriller. Serbowie wygrali dwa pierwsze sety 25:23 i 25:21. W trzecim mieli już piłki meczowe, ale Amerykanie się obronili i wygrali go na przewagi 27:25. Potem to siatkarze Stanów Zjednoczonych prezentowali się lepiej. W czwartej partii zwyciężyli w miarę spokojnie 25:20. W tie-breaku Amerykanie prowadzili już 9:6, a mogli nawet 10:6, ale trener rywali Nikola Grbić wziął challenge i okazało się, że punkt należy się jego drużynie. Od tego momentu Serbowie dostali drugie życie, które wykorzystali, zwyciężając w piątym secie 15:12. I to oni zagrają w finale, natomiast siatkarze Stanów Zjednoczonych tylko o trzecie miejsce. Najwięcej punktów dla Serbii zdobył znany z występów w bełchatowskiej Skrze Aleksandar Atanasijević - 22. U Amerykanów w oczy rzucał się Aaron Russell, który we wcześniejszym meczu nabawił się kontuzji stawu skokowego. W drugim półfinale Polska przegrała z Francją 2:3. Półfinał Ligi Światowej: USA - Serbia 2:3 (23:25, 21:25, 27:25, 25:20, 12:15)