W piątek w katowickim "Spodku" Polacy po dramatycznym meczu pokonali Amerykanów 3:2 i to zwycięstwo przedłużyło nadzieję na awans do turnieju finałowego. Wygrana we Wrocławiu jeszcze bardziej przybliżyła nasz zespół do Final Six. Wszystko rozstrzygnie się za tydzień podczas wyjazdowych spotkań z Bułgarią. Pierwszy set rozpoczął się od wyrównanej walki punkt za punkt. Na pierwszą przerwę techniczną Polacy schodzili z dwupunktowym prowadzeniem (8:6) po tym, jak Michał Winiarski wykorzystał kontrę. Później sprawy w swoje ręce wziął Bartosz Kurek. Dzięki jego potężnej zagrywce przewaga "Biało-czerwonych" wzrosła do czterech "oczek" 11:7. Wydarzenia na boisku toczyły się po myśli Polaków do momentu aż w polu zagrywki stanął Maxwell Holt. Środkowy USA siał spustoszenie w naszych szeregach. Przewaga Polaków stopniała do dwóch punktów (17:15). Nasz zespół jednak szybko "odskoczył" na bezpieczny dystans. Kiedy "Biało-czerwoni" mieli setbola przy stanie 24:20 wydawało się, że już nic złego nie może im się przytrafić. Tymczasem na własne życzenie nasi siatkarze zgotowali sobie nerwową końcówkę. Nie mogliśmy poradzić sobie z zagrywką Carsona Clarka. Amerykanie doszli na 23:24, ale Clark zepsuł zagrywkę i pierwszy set padł łupem Polaków. Od początku drugiego seta minimalną przewagę uzyskali Amerykanie. Po drugiej przerwie technicznej nasz zespół doprowadził do remisu 16:16, ale później Polacy stanęli. "Biało-czerwoni" popełniali seryjnie błędy, co skrzętnie wykorzystali rywale. Trener Anastasi próbował ratować sytuację zmianami. Na boisku pojawili się Zbigniew Bartman i Grzegorz Kosok, ale nic to nie pomogło. Amerykanie wygrali drugą partię pewnie 25:17, a ostatni punkt zdobyli blokiem (zatrzymany Kurek). W trzecim secie Polacy poprawili obronę i udało się wypracować trzypunktową przewagę (5:2), która utrzymała się aż do drugiej przerwy technicznej. Znakomicie w ataku radzili sobie Jakiub Jarosz i Kurek i choć Amerykanie do samego końca nie zamierzali składać broni, to jednak tę partię przegrali 21:25. Czwarta i, jak się później okazało, ostatnia odsłona meczu, była bardzo zacięta. Na pierwszą przerwę techniczną gospodarze schodzili prowadząc 8:7, a chwilę później rywale kilkukrotnie posłali piłkę w aut i przewaga Polaków wzrosła do czterech punktów (16:12). Pierwszego meczbola "Biało-czerwoni" mieli przy stanie 24:19 i znów długo nie mogli zadać decydującego ciosu. Amerykanie ambitnie bronili i wyprowadzali zabójcze kontry, które kończył Matthew Anderson. Rywale zniwelowali przewagę naszego zespołu do jednego punktu (23:24). W następnej akcji kapitalną obroną popisał się Zatorski, a atak wreszcie skończył Jarosz. W ten sposób Polacy zakończyli czwartego seta i cały mecz odnosząc cenne zwycięstwo w walce o awans do turnieju finałowego. Po meczu powiedzieli: Marcin Możdżonek (kapitan reprezentacji Polski): "Zrobiliśmy kolejny mały krok w stronę lepszej gry i w stronę awansu do final six. Mecz był zdecydowanie lepszy jeśli chodzi o techniczne aspekty, emocje też były i jesteśmy bardzo zadowoleni, że wygraliśmy. Przed wyjazdem do Bułgarii nie mamy misternego planu. Koncentrujemy się na kolejnym spotkaniu, secie i punkcie. Bardzo dobrze wiemy, jak się gra w Bułgarii i co nam przygotują gospodarze, więc żadnym zaskoczeniem to dla nas nie będzie". Andrea Anastasi (trener reprezentacji Polski): "Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyniku, bo dzięki temu pojedziemy do Bułgarii z szansą na awans. To będą dla nas na pewno trudne dwa mecze, ale drzwi do awansu są dla nas nadal otwarte". Matthew Anderson (kapitan reprezentacji USA): "Chciałem pogratulować rywalom, bo po raz kolejny zagrali dobry mecz. Myślę, że dzisiaj mieliśmy problemy z koncentracją, choć generalnie graliśmy dobrze i jeśli udało by nam się grać cały czas tak, jak w samej końcówce, to wynik mógł być dzisiaj inny. Przed wyjazdem do Brazylii musimy odpocząć, jutro i pojutrze mamy trening, obejrzymy też pewnie nagrania ostatnich spotkań. Na pewno do poprawy mamy zagrywkę i musimy grać bardziej ofensywnie, a jak będzie, to zobaczymy". John Speraw (trener reprezentacji USA): "Na początku chciałem podziękować polskiej federacji i polskim kibicom, którzy zgotowali nam fantastyczne przyjęcie. Polscy kibice reagują bardzo żywiołowo i to nam na pewno utrudniło zadanie, a ułatwiło grę Polakom. Cieszę się jednak, że moi zawodnicy mogli zagrać w takich warunkach, bo taki entuzjazm na trybunach czyni ten sport lepszym. Jeśli chodzi o mecz, to jesteśmy już blisko tego, do czego dążymy, ale musimy zagrywać lepiej i podawać celniej. Moja drużyna jest młoda, jednak ma potencjał, ale potrzebujemy więcej czasu na zgranie". Polska - USA 3:1 (25:23, 17:25, 25:21, 25:23) Polska: Piotr Nowakowski, Michał Winiarski, Bartosz Kurek, Jakub Jarosz, Łukasz Żygadło, Marcin Możdżonek, Paweł Zatorski (libero) oraz Krzysztof Ignaczak, Grzegorz Kosok, Zbigniew Bartman, Michał Kubiak. USA: Matthew Anderson, Kyle Caldwell, Antonio Ciarelli, Carson Clark, Maxwell Holt, David Smith, Erik Shoji (libero) oraz Shoji Kawika, Paul Lotman, Murphy Troy, David Lee. Sędziowie: Shin Muranaka (Japonia) i Vasilesios Raptis (Grecja). Widzów: 6000. MVP: Paweł Zatorski (Polska). Tabela: M Z P sety pkt 1. Brazylia 8 7 1 22:10 19 2. Francja 10 5 5 21:23 15 3. Bułgaria 8 5 3 17:13 14 4. Polska 8 4 4 19:18 13 5. USA 8 4 4 17:15 12 6. Argentyna 10 1 9 11:28 5 Zobacz zapis relacji na żywo z meczu grupy A Ligi Światowej Polska - USA!