Powołani przez Stephane'a Antigę zawodnicy w różnym czasie rozpoczęli przygotowania do reprezentacyjnego sezonu. Od początku na zgrupowaniu trenowali, ci którzy szybko zakończyli rozgrywki ligowe. Najpóźniej dołączyli siatkarze walczący o medale w PlusLidze. Francuski szkoleniowiec "Biało-czerwonych" zdawał sobie sprawę, że jego podopieczni są na różnym etapie przygotowań. W pierwszym meczu tegorocznej edycji Ligi Światowej postawił więc na tych, którzy na treningach prezentowali się najlepiej.Zgodnie z oczekiwaniami na pozycji atakującego wystąpił Bartosz Kurek. To właśnie on zastąpił wielkiego nieobecnego Mariusza Wlazłego. Na rozegraniu wystąpił Grzegorz Łomacz, a za przyjęcie odpowiadali Mateusz Mika, Michał Kubiak i libero Paweł Zatorski. Antiga zaskoczył najbardziej w przypadku środkowych. W wyjściowym składzie wybiegli Andrzej Wrona i absolutny debiutant w reprezentacji Mateusz Bieniek. Dysponujący świetnymi warunkami fizycznymi (210 cm wzrostu) został od razu rzucony na głęboką wodę - przeciwko mistrzom olimpijskim z Londynu Rosjanom. Fakt, że w składzie "Sbornej" brakowało kilku podstawowych zawodników, ale Rosja to Rosja. 21-letni Bieniek zagrał bez żadnych kompleksów wobec utytułowanego przeciwnika. Siatkarza Effectora Kielce nie zjadła trema. Grał pewnie, a co najważniejsze skutecznie. Swoje duże możliwości pokazał już na początku meczu, kiedy popisał się świetnym blokiem (4:1). Chwilę później zebrał brawa za asa serwisowego (6:2). W ataku Bieniek również był niemal bezbłędny i Łomacz nie bał się posyłać do niego piłek.Polacy imponowali zwłaszcza w grze defensywnej. Bardzo dobrze wyglądało ustawienie blok-obrona. Rosjanie niezwykle rzadko zdobywali punkty w pierwszej akcji. Mistrzowie świata często podbijali ataki przeciwnika, a kontry w ich wykonaniu były zabójcze. W rolach głównych występowali Mika i Kurek. "Biało-czerwoni" prowadzili 8:4, 16:11. Rosjanie popełniali sporo prostych błędów, jak choćby w sytuacji, kiedy po obronie Zatorskiego piłka przeleciała na stronę przeciwnika, a siatkarze "Sbornej" zupełnie się pogubili. Od drugiej przerwy technicznej przewaga Polaków nie podlegała żadnej dyskusji. Podopieczni Antigi prowadzili już 21:14 i stało się jasne, że nic złego w tym secie im się nie stanie. Końcówka to popis Bieńka. Debiutant skończył atak z krótkiej, potem zdobył punkt blokiem, a na koniec z przechodzącej piłki po złym przyjęciu zagrywki przez Rosjan. Pierwszy set 25:16 dla Polski. W drugiej partii "Biało-czerwoni" nie zwalniali tempa. Mika kończył ataki w profesorskim stylu. Kurek wyglądał tak, jakby całe życie grał na pozycji atakującego. W obronie szalał Zatorski. Na pierwszej przerwie technicznej Polacy prowadzili 8:5, a na drugiej 16:11. Potem było jeszcze lepiej. Kiedy w polu zagrywki stanął Mika (17:13) zdobyliśmy pięć punktów z rzędu! Rosjanie kompletnie się pogubili. Nawet taki as jak Maksim Michajłow niewiele mógł wskórać. Trener Woronkow próbował ratować sytuację zmianami, ale niewiele to dało. Mistrzowie olimpijscy nie byli w stanie powstrzymać rozpędzonych Polaków. Drugą odsłonę "Biało-czerwoni" wygrali pewnie 25:17, a ostatni punkt zdobył Kubiak. Na początku trzeciego seta gra była w miarę wyrównana do stanu 5:5. "Biało-czerwoni" wypracowali bezpieczną przewagę jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną (8:5). Rosjanie jeszcze poderwali się do walki i po ataku Aleksandra Markina przegrywali tylko 8:9. Wtedy sprawy w swoje ręce wziął Bieniek. Po jego znakomitych zagrywkach Polacy "odskoczyli" na 14:10.W końcówce Rosjanie zbliżyli się na dwa punkty (18:20), ale na więcej nasz zespół nie pozwolił. Pierwszą piłkę meczową Polacy mieli po atomowym ataku Kurka (24:20). Mecz zakończył efektowny blok Bieńka i Mateusza Możdżonka. "Biało-czerwoni" rozbili Rosjan 3:0! W piątek w Ergo Arenie (godz. 20.25) Polacy zagrają z Rosją po raz drugi. W grupie B, oprócz Polski i Rosji, grają także Iran i USA. Pierwszy mecz tych drużyn odbędzie się 30 maja w Los Angeles. Do Final Six, które w dniach 15-19 lipca odbędzie się w Rio de Janeiro, zakwalifikują się dwie najlepsze drużyny. Polska - Rosja 3:0 (25:16, 25:17, 25:20) Polska: Bartosz Kurek, Andrzej Wrona, Grzegorz Łomacz, Michał Kubiak, Mateusz Mika, Mateusz Bieniek, Paweł Zatorski (libero) oraz Marcin Możdżonek, Jakub JaroszRosja: Denis Biriukov, Siergiej Sawin, Andriej Aszczew, Aleksander Butko, Aleksander Abrosimow, Maksim Michajłow, Aleksiej Werbow (L) oraz Jewgienij Siwożelez, Paweł Moroz, Igor Kołodinski, Aleksander Markin, Artem Smoljar Autor: Robert Kopeć