Trener Andrea Anastasi postanowił na drugi mecz w Orlen Arenie w Płocku z Portoryko wystawić tę samą wyjściową szóstkę, która rozpoczynała spotkanie dzień wcześniej. I słusznie, bo Polacy zagrali pewnie od samego początku i byli lepsi w każdym elemencie gry. Kluczem do sukcesu była silna zagrywka. To głównie dzięki temu udało im się odrzucić Portoryko od siatki i objąć kilkupunktowe prowadzenie 14:10, 18:13. Przeciwnicy mieli największe problemy z serwisem Bartosza Kurka, który nie raz popisał się asem. I to właśnie on zdobył dla "Biało-czerwonych" trzy ostatnie punkty w pierwszym secie (25:19). W drugiej partii coś się zacięło w grze mistrzów Europy. Polacy nie potrafili skończyć ataku, mieli problemy w obronie i przegrywali 5:9 i 6:13. Anastasi postanowił zrobić zmiany - za Zbigniewa Bartmana wszedł Jakub Jarosz, a Michał Ruciak zastąpił Michała Kubiaka. Rozpoczęło się odrabianie strat, ale utrudniał to skutecznymi zagraniami kapitan Portoryko Hector Soto. Do drugiej przerwy technicznej Polacy schodzili z pięciopunktową stratą. Przy silnym dopingu zebranych na trybunach kibiców, "Biało-czerwoni" stopniowo gonili rywali; duży w tym udział mieli zmiennicy (19:21). W końcówce na parkiecie pojawił się jeszcze Michał Bąkiewicz, który udział w meczu rozpoczął od asa serwisowego na 21:21. W końcówce znowu nie mylił się Kurek i to on przyczynił się w dużej mierze do wygranej 25:22. W trzecim secie Polacy nie dali rywalom szans. Od początku zdominowali grę i prowadzenia nie oddali do końca. Ostatni punkt w meczu uzyskał Michał Ruciak (25:20). Debiutujące w LŚ Portoryko nie potrafiło zdobyć jeszcze ani jednego punktu. Zespół doznał dziesięciu porażek. Polaków czekają w fazie interkontynentalnej jeszcze dwa spotkania w Katowicach (29 i 30 czerwca) z mistrzami świata Brazylijczykami. Bez względu na wyniki biało-czerwoni jako organizatorzy mają zapewniony udział w turnieju finałowym (6-10 lipca w Ergo Arenie na granicy Sopotu i Gdańska), w którym wystąpi osiem najlepszych zespołów. Po meczu powiedzieli: Trener reprezentacji Polski Andrea Anastasi: "Kluczem do zwycięstwa był drugi set. Zagraliśmy naprawdę dobrze i po odrobieniu start potrafiliśmy zachować kontrolę nad przebiegiem spotkania". Kapitan reprezentacji Polski Michał Bąkiewicz: "Jesteśmy szczęśliwi, że w dwóch spotkaniach udało się zdobyć sześć punktów. To w tej chwili jest najbardziej dla nas istotne. Zdajemy sobie sprawę, że nie zagraliśmy tak dobrze, jak chcieliśmy i nie pokazaliśmy wszystkiego na co nas stać. Teraz należy skoncentrować się na spotkaniach z Brazylią w katowickim Spodku i na turnieju finałowym w Ergo Arenie". Trener reprezentacji Portoryko Carlos Cardona: "Jestem bardzo zadowolony z postawy moich zawodników w drugim secie. Mieliśmy szansę, by go wygrać, ale niestety, uciekła gdzieś koncentracja. Kapitan reprezentacji Portoryko Hector Soto: "Próbowaliśmy zagrać na podobnym poziomie co w piątek i uważam, że wykonaliśmy dobrą pracę. Nie potrafiliśmy jednak zachować koncentracji w końcówkach setów". Polska - Portoryko 3:0 (25:19, 25:22, 25:20) Polska: Piotr Nowakowski (10), Bartosz Kurek (14), Zbigniew Bartman (3), Michał Kubiak (4), Łukasz Żygadło (2), Marcin Możdżonek (2) i Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Michał Bąkiewicz (1), Jakub Jarosz (7), Michał Ruciak (6), Paweł Woicki. Portoryko: Jose Rivera (8), Roberto Muniz (7), Angel Perez (1), Enrique Escalante (3), Hector Soto (17), Sequiel Sanchez (4) i Gregorry Berrios (libero) oraz Jean Carlos Ortiz, Daniel Erazo (2), Fernando Morales (1).