Vital Heynen, selekcjoner reprezentacji Polski, nigdy nie traktował Ligi Narodów śmiertelnie poważnie. W 2018 r. ważniejsze były mistrzostwa świata, rok później kwalifikacje olimpijskie. Bywało, że nawet w decydujących meczach wystawiał rezerwowych. Dość przypomnieć 2019 r. i turniej finałowy w Chicago, gdzie nie tylko zabrakło najbardziej doświadczonych graczy, ale również samego trenera: Heynen wrócił do Polski jeszcze przed meczem o trzecie miejsce. Drużynę w jego zastępstwie poprowadził Jakub Bednaruk, a “Biało-Czerwoni" pokonali Brazylię i sięgnęli po medal. Taka strategia przyniosła efekt w postaci złota MŚ i wywalczonego w cuglach awansu na igrzyska. W tym roku wyniki w Lidze Narodów także nie będą priorytetem. Drużyna ma być bowiem w formie przede wszystkim w Tokio. Mimo to zwłaszcza druga część turnieju powinna powiedzieć co nieco o dyspozycji Polaków - w końcu finał rozgrywek zaplanowano na 27 czerwca, niespełna miesiąc przed pierwszym meczem kadry na igrzyskach. Po zakończeniu Ligi Narodów zostanie tylko sprawdzian w Memoriale Huberta Jerzego Wagnera. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź! Wiadomo więc, że podobnie jak w poprzednich latach Heynen będzie w Rimini rotował składem. W końcu do rozegrania jest co najmniej 15 spotkań, a w przypadku awansu do strefy medalowej jeszcze dwa dodatkowe. W końcówce turnieju najwięcej grać mają już ci siatkarze, którzy będą podstawowymi ogniwami drużyny w Tokio. Wcześniej jednak będą ważyć się losy co najmniej kilku zawodników. We Włoszech jest ich 19, w ostatecznej kadrze na igrzyska miejsc tylko 12. - Niestety trzeba będzie zrezygnować z kilku zawodników. A młodych, utalentowanych chłopaków naprawdę jest wysyp, szczególnie na jednej pozycji - przyjmującego. Szczerze współczuję trenerowi. Pamiętam, jak sam miałem dylematy, kogo zabrać na mistrzostwa Europy czy mistrzostwa świata. To naprawdę przykra decyzja. Na igrzyska nie pojedzie przecież dwukrotny mistrz świata Dawid Konarski. Można tylko współczuć trenerowi, miejmy nadzieję, że dokona dobrych wyborów - zaznacza Waldemar Wspaniały, były selekcjoner reprezentacji Polski. Liga Narodów 2021. Polowa siłownia, zbyt krótkie łóżka Kontrowersje od tygodni wzbudzała też forma rozgrywek. Wszystkie drużyny - również kobiece - są zamknięte w tak zwanej “bezpiecznej bańce". To ma zapewnić ochronę przed zakażeniami koronawirusem, ale wiąże się z masą obostrzeń i mniej lub bardziej absurdalnych przepisów. Ostatecznie już na miejscu okazało się, że nie wszystkie z nich są respektowane. Reprezentacji Polski udało się na przykład zorganizować przed hotelem polową siłownię. To również ma pomóc w odpowiednim przygotowaniu do igrzysk. - Nie jest tak źle, jak nam się na samym początku wydawało. Poza małym metrażem pokoju i jego jakością, jedzenie jest całkiem dobre. Mamy pełny dostęp do plaży i wyjścia na zewnątrz, więc nie powinno być problemu z tym, że wciąż siedzimy w pokojach - stwierdził w rozmowie z Polsatem Sport Michał Kubiak, kapitan polskiej kadry. Ale media społecznościowe i tak obiegło zdjęcie z chwili, w której przyjmujący udzielał tego wywiadu - siedział przed tabletem postawionym na stosie kartonowych pudeł. Słoweńscy siatkarze pochwalili się z kolei łóżkami, które okazały się o kilkadziesiąt centymetrów za krótkie i trzeba je przedłużać stolikami. Trenerzy kilku reprezentacji zdecydowali się nawet na złożenie protestu u organizatorów. - Zobaczymy, jak taka formuła się sprawdzi. Jeśli chodzi o formę i poziom rozgrywek trudno cokolwiek przewidzieć. Coś podobnego było w zeszłym roku w NBA, ale później koszykarze wrócili do normalnego grania. Oczywiście to sytuacja wymogła taką decyzję. Ale mam duże wątpliwości, czy trzeba było grać 15 meczów w tak krótkim czasie. Można było wybrać trochę inny system, może na przykład w dwóch “bańkach"? - zastanawia się Wspaniały. Polska - Włochy. Rywale bez gwiazd Pierwszym rywalem Polaków będą Włosi. Mimo że pełnią funkcję gospodarzy turnieju, jako jedyny zespół z czołówki zdecydowali się przysłać do Rimini rezerwowych. Kadra olimpijska ma osobne tory przygotowań. W “bańce" pokaże się jednak między innymi robiący w ostatnim sezonie furorę Alessandro Michieletto, 19-letni przyjmujący Itas Trentino. Wystąpi też jego klubowy kolega Gabriele Nelli i podstawowy libero mistrza Włoch, Cucine Lube Civitanova, czyli Fabio Balaso. W dwóch dotychczasowych edycjach Ligi Narodów obie drużyny mierzyły się ze sobą dwukrotnie. W obu spotkaniach lepsi okazali się “Biało-Czerwoni", wygrywając po tie-breaku. Ostatni mecz z Włochami, w czasie Pucharu Świata w październiku 2019 r., Polacy wygrali wyraźniej, pokonując rywali 3-0. Czy tym razem będzie podobnie? Początek spotkania o godz. 19.30, transmisja w Polsacie Sport. Damian Gołąb