Polacy rozpoczęli rywalizację w Lidze Narodów od pojedynku z Koreą Południową w Katowicach, który wygrali pewnie 3:0. Trudno jednak na tle takiego rywala określić siłę naszej kadry, bo śmiało można stwierdzić, że był to taki mocniejszy sparing z tą różnicą, że walczono o punkty. Co innego Rosja. Poważny test z rywalem z najwyższej półki. Nowy trener Polaków Vital Heynen zapowiadał przed startem LN, że będzie rotował składem i tak też uczynił pod Wawelem. Przeciwko "Sbornej" przemeblował zupełnie skład w porównaniu z meczem z Koreą Płd. Z wyjściowej "siódemki" pozostali jedynie środkowy Piotr Nowakowski i libero Paweł Zatorski. Naprzeciw rosyjskiego giganta, mierzącego 218 cm wzrostu Dmitrija Muserskiego, Belg postawił naszego "wieżowca" centymetr niższego Bartłomieja Lemańskiego. Początek spotkania był bardzo wyrównany. Na siłę rosyjskiego ataku, Polacy odpowiadali równie mocno, ale z większą finezją o co zadbał Grzegorz Łomacz. Nasz rozgrywający prowadził grę z wykorzystaniem niemal wszystkich stref. Łukasz Kaczmarek, Bartosz Bednorz czy Michał Kubiak nie zawodzili. Pierwsza przerwa techniczna odbyła się przy minimalnym prowadzeniu Rosjan (8:7). Przełomowy moment inauguracyjnej partii nastąpił, kiedy w polu zagrywki stanął Łomacz. Polacy zanotowali wówczas znakomitą serię. Wspaniale nasi siatkarze prezentowali się w każdym elemencie. Kaczmarek zablokował w pojedynkę Aleksandra Markina, pomylił się Konstantin Bakun, Bednorz pięknie skończył kontrę, a Kubiak z premedytacją obił ręce Muserskiego. Polacy zdobyli pięć punktów z rzędu (15:10). Seria może trwałaby nadal gdyby Łomacz nie posłał zagrywki w siatkę. "Biało-Czerwoni" grali jak z nut. Wychodziło im wszystko, a nawet dopisywało szczęście, jak w przypadku zagrywki Kaczmarka, kiedy piłka zatańczyła na taśmie i spadła na stronę Rosjan (21:14). Fortuna uśmiechnęła się również do Zatorskiego. Nasz libero dostał w stopę po ataku jednego z rywali, a kontrę sprytnie skończył Kubiak wypychając piłkę w aut po rękach blokujących Rosjan. Polacy zakończyli tę partię efektownym blokiem (zatrzymany Jegor Kliuka). Wynik mówi wszystko 25:15. Pogrom! Z impetem podopieczni Heynena weszli również w drugiego seta. Dzięki znakomitym zagrywkom Lemańskiego, a także świetnej postawie Kaczmarka (blok i atak) aktualni mistrzowie świata "odskoczyli" na cztery punkty (7:3). Rosjanie zrobili przejście po ataku z krótkiej Ilji Własowa. Rosyjski niedźwiedź przebudził się po przerwie technicznej. "Sborna" błyskawicznie odrobiła straty, a remis 10:10 osiągnęła po nieudanym ataku Kaczmarka. Heynen jeszcze poprosił o challenge, ale punkt został przyznany gościom. Na nasze nieszczęście coraz groźniejszy był Muserski. Igor Kobzar często posyłał do niego piłkę, a ten atakował z pełną mocą z drugiego piętra, nieosiągalnego dla Polaków. O sile ataku rosyjskiego giganta przekonał się Kubiak, który nie zdążył się uchylić. Głównie za sprawą Muserskiego, Rosjanie na drugą przerwę schodzili z dwoma punktami w zapasie (16:14). Zaraz po powrocie na boisko "Biało-Czerwoni" zniwelowali przewagę (16:16). Licznie zgromadzeni kibice w Tauron Arenie oglądali siatkówkę na wysokim poziomie. W decydujących fragmentach Heynen zdecydował się na podwójną zmianę: za Łomacza i Kaczmarka weszli Damian Schulz i Fabian Drzyzga. To przyniosło efekt, bo w ważnym momencie Polacy zyskali dwa "oczka" przewagi (21:19). Chwilę później dał o sobie znać Markin, który najpierw popisał się skutecznym atakiem, a za chwilę asem serwisowym (22:22). Bohaterem ostatnich akcji był jednak Nowakowski. Nasz środowy efektownym blokiem dał Polakom setbola (24:22). On także przypieczętował wygraną "Orłów" w tym secie znakomitym atakiem z krótkiej (25:23). Jeden set dzielił Polaków od sukcesu. "Biało-Czerwoni" przejęli inicjatywę od początku trzeciej odsłony, co znalazło odzwierciedlenie na tablicy wyników. Gospodarze prowadzili 5:1, 8:5, 12:8. Bardzo dobrze prezentowali się zwłaszcza Kaczmarek i Kubiak. Przytrafiła się jednak chwila przestoju wykorzystana przez Rosjan, którzy omal nie wyrównali (11:12). Na szczęście trwało to jednak krótko i znów na boisku panowali zawodnicy Heynena. Rosjanie jeszcze poderwali się do walki. Kiedy zatrzymany został Schulz przewaga Orłów stopniała do jednego punktu (20:21). Za sprawą znakomitego bloku odbudowali bezpieczną przewagę (23:20). Polacy jednak nie oszczędzili nerwów kibicom w końcówce. Rosjanie obronili dwie piłki meczowe. Przy trzeciej w trudnej sytuacji zaatakował Aleksander Śliwka. Rywale wzięli challenge i okazało się, że bloku jednak nie było (23:24). Czwartego meczbola już nasi wykorzystali, a mecz zakończył Kaczmarek. Z Krakowa Robert Kopeć Kraków Polska - Rosja 3:0 (25:15, 25:23, 25:23) Polska: Piotr Nowakowski, Łukasz Kaczmarek, Bartłomiej Lemański, Grzegorz Łomacz, Michał Kubiak, Bartosz Bednorz, Paweł Zatorski (libero) oraz Artur Szalpuk, Fabian Drzyzga, Aleksander Śliwka. Rosja: Ilja Własow, Anton Karpuchow, Konstantin Bakun, Dmitrij Muserski, Jegor Kliuka, Igor Kobzar, Aleksander Sokołow (libero) oraz Aleksander Markin, Igor Filipow, Romanas Szkuljawiczus, Roman Martyniuk. Kanada - Korea Płd. 3:0 (25:20, 25:17, 25:19) Ningbo (Chiny) Bułgaria - USA 1:3 (19:25, 25:22, 19:25, 20:25) Chiny - Argentyna 3:0 (25:22, 25:21, 25:18) Rouen (Francja) Australia - Iran 0:3 (23:25, 23:25, 21:25) Francja - Japonia 3:1 (25:16, 20:25, 25:20, 25:22) Kraljevo (Serbia) Włochy - Brazylia 3:2 (18:25, 25:19, 25:21, 24:26, 15:8) Niemcy - Serbia 1:3 (25:19, 21:25, 16:25, 14:25) Tabela: M pkt sety 1. Polska 2 6 6:0 2. Francja 2 6 6:2 3. Włochy 2 5 6:3 4. USA 2 5 6:3 5. Chiny 2 4 5:3 6. Brazylia 2 4 5:3 7. Iran 2 3 4:3 8. Japonia 2 3 4:4 9. Rosja 2 3 3:3 10. Kanada 2 3 3:3 11. Serbia 2 3 3:4 12. Bułgaria 2 2 4:5 13. Argentyna 2 1 2:6 14. Niemcy 2 0 2:6 15. Australia 2 0 1:6 16. Korea Płd. 2 0 0:6