Polacy i Kanadyjczycy przystąpili to bezpośredniego starcia mając po dwie porażki na koncie w Urmii. Dla obu drużyn, sąsiadów w tabeli, pojedynek był bardzo ważny w kontekście awansu do Final Six. Heynen jak zwykle pomieszał wyjściowym składem. Selekcjoner mistrzów świata nie mógł skorzystać jedynie z Grzegorza Łomacza, który w Urmii nabawił się kontuzji. W kadrze mieliśmy zatem tylko jednego nominalnego rozgrywającego Marcina Janusza. Początek spotkania należał do Polaków. Nasi siatkarze dobrze przyjmowali i Marcin Janusz mógł wyprowadzać szybkie, kombinacyjne akcje. Mistrzowie świata dobrze spisywali się także w obronie, podbijając sporo ataków rywali. W tym fragmencie błyszczał zwłaszcza Artur Szalpuk, który seryjnie zdobywał punkty. Polacy prowadzili 3:1, 6:3. Kłopoty pojawiły się po pierwszej przerwie technicznej, kiedy utknęliśmy w jednym ustawieniu. Zablokowany został Jakub Kochanowski, a następnie Aleksander Śliwka kiwnął w aut. Po raz pierwszy na prowadzenie wyszli Kanadyjczycy (10:9). Polacy szybko wrócili na właściwy poziom. Spustoszenie w szeregach rywali siał Kochanowski mocną zagrywką. Na drugiej przerwie technicznej przewaga Orłów wynosiła trzy punkty (16:13). "Biało-Czerwoni" trzymali Kanadyjczyków na bezpieczny dystans. Z zimną krwią wykorzystaliśmy słabszy okres siatkarzy Glenna Hoaga w ataku. Kontry wyprowadzane przez mistrzów świata najczęściej kończył Konarski. Polacy "odskoczyli" na 19:15, a potem na 23:18. Inauguracyjną partię "Biało-Czerwoni" wygrali pewnie 25:20, a ostatni punkt efektownym atakiem z szóstej strefy zdobył Szalpuk. W imponującym stylu wszedł w drugą odsłonę Kochanowski. Nasz środkowy potężnym serwisem "upolował" Nicholasa Hoaga. Przy jego zagrywce mogliśmy zyskać więcej, ale z opresji Kanadyjczyków wybawił Stephen Maar (3:3). Rywale zdecydowanie poprawili skuteczność w ataku. Hoag, Maar i Sharone Vernon-Evans raz za razem umieszczali piłkę w boisku po naszej stronie. Przyniosło im to efekt, bo na pierwszej przerwie technicznej prowadzili 8:6. Polacy mieli szanse na remis 8:8 jednak zatrzymany został Konarski. Kiedy Vernon-Evans zaskoczył zagrywką Śliwkę, Kanada "odskoczyła" na trzy punkty (12:9). Wtedy o przerwę poprosił Heynen. Nie do zatrzymania dla Orłów był Vernon-Evans, którego polscy kibice znają z występów w Onico Warszawa. Sygnał do odrabiania strat dał Karol Kłos. Kontakt z rywalem złapaliśmy po ataku Śliwki po rękach rywali (13:14). W następnej akcji mieliśmy szansą na wyrównanie. Kochanowski został zablokowany, a piłka dużym łukiem wpadła w 9. metr boiska. Polacy osiągnęli cel za sprawą Śliwki, który popisał się sprytną "kiwką" (15:15). Chwilę później znów musieliśmy gonić wynik. Tym razem odrobienie strat nastąpiło szybciej, a pomógł nam w tym rywal. Maar zaatakował ze skrzydła mocno, ale w aut (18:18). Za moment błąd popełnił Hoag, który przekroczył linię w ataku. Do tego asa dołożył Kochanowski i mieliśmy dwa punkty w zapasie (20:18). Z uderzenia naszego środkowego wybił Glenn Hoag biorąc przerwę. Wydawało się, że taka przewaga wystarczy. Tymczasem zrobiło się nerwowo, kiedy Kłos posłał piłkę w aut (22:22). Kanadyjczycy mieli piłkę w górze na setbola, ale na szczęście Jason Derocco nie trafił w boisko. Szala zwycięstwa w tej partii przechyliła się na stronę Kanady po tym, jak ponownie zablokowany na środku został Kochanowski. Błąd w przyjęciu sprawił, że to siatkarze Klonowego Liścia wygrali drugiego seta na przewagi 27:25. Na stojąco z takim zespołem jak Kanada się nie wygra. Trzecią partię Polacy zaczęli źle. Wyraźnie loty obniżył Szalpuk, którego przy stanie 1:3 zastąpił Bartosz Kwolek. 21-letni przyjmujący dobrze zaprezentował się w pojedynku z Iranem. Heynen liczył, że właśnie on "rozrusza" nasz zespół zwłaszcza w ofensywie. Tak też się stało. Wejście Kwolka wyraźnie ożywiło poczynania naszej drużyny. "Biało-Czerwoni" prowadzili 9:7. Kanada miała jednak w swoim składzie znakomicie dysponowanego Vernona-Evansa. Ten młody atakujący doprowadził do wyrównania 10:10 i 12:12. W końcu zafunkcjonował nasz blok, dobry fragment miał Konarski, który skutecznie zagrywał i atakował. To przełożyło się na wynik. Na drugą przerwę techniczną Polacy schodzili z trzypunktową przewagą (16:13). Chwilę później przewaga wzrosła do pięciu "oczek" za sprawą serwisu Kłosa. "Biało-Czerwoni" nie pozwolili "obudzić się" rywalowi. Podobnie jak pierwszą partię, trzecią również wygrali 25:20. Jeden set dzielił mistrzów świata od ważnego zwycięstwa. Kanadyjczycy nie zamierzali się łatwo poddać. Tym bardziej, że w dalszym ciągu błyszczał w ataku Vernon-Evans. 20-latek z niebywałą łatwością radził sobie z podwójnym, a często potrójnym blokiem Polaków. Przez długi czas trwała walka punkt za punkt. Przełom nastąpił przy zagrywce Kwolka. Rywale popełniali błędy, a my z tych prezentów skorzystaliśmy. "Biało-Czerwoni" wypracowali trzy punkty przewagi (14:11). Naszą serię przerwał nie kto inny, jak Vernon-Evans. Kanadyjczycy zbliżyli się na jeden punkt (16:17) i zrobiło się niebezpiecznie. Cała przewaga została roztrwoniona, kiedy zablokowany został Konarski (19:19). Na styku z Kanadą nie warto grać, o czym przekonali się Polacy w drugim secie. W końcówce dopisało nam szczęście. Rywale mogli wyprowadzić kontrę, ale poślizgnął się Vernon-Evans, czego nie zauważył rozgrywający i posłał do niego piłkę. Łatwo zdobyliśmy punkt (23:22). Po ataku Śliwki Polacy mieli piłkę meczową. Kanadyjczycy się obronili i za moment wygrali długą wymianę. Teraz to rywale stanęli przed szansą na skończenie partii. Zwrot akcji nastąpił, kiedy zablokowany został Hoag. W najważniejszym momencie pomylił się Vernon-Evans, który zaatakował w aut i w ten sposób "Biało-Czerwoni" wygrali na przewagi 28:26 i całe spotkanie 3:1. Na zakończenie turnieju w Urmii Iran pokonał Rosję 3:0 (25:20, 26:24, 25:23). Z Urmii Polacy udadzą się do Mediolanu, gdzie rozegrają kolejny turniej LN. We Włoszech zagrają kolejno z Argentyną (21.06, godz. 17.00), Serbią (22.06, godz. 17.00) i gospodarzami (23.06, godz. 20.00). RK Polska - Kanada 3:1 (25:20, 25:27, 25:20, 28:26) Polska: Dawid Konarski, Artur Szalpuk, Aleksander Śliwka, Jakub Kochanowski, Marcin Janusz, Karol Kłos, Jakub Popiwczak (libero) oraz Łukasz Kaczmarek, Piotr Łukasik, Tomasz Fornal, Bartosz KwolekKanada: Nicholas Hoag, Stephen Timothy Maar, Sharone Vernon-Evans, Lucas Van Berkel, Arthur Szwarc, Brett James Walsh, Blair Cameron Bann (libero) oraz Jason Derocco, Deanan Gyimah, Adam Schriemer Wyniki: Urmia (Iran) piątek, 14 czerwca Rosja - Polska 3:1 (24:26, 25:20, 25:22, 25:19) Iran - Kanada 3:0 (25:15, 26:24, 25:16) sobota, 15 czerwca Rosja - Kanada 3:1 (25:23, 22:25, 25:20, 25:23) Iran - Polska 3:2 (25:20, 21:25, 18:25, 25:17, 15-8) niedziela, 16 czerwca Polska - Kanada 3:1 (25:20, 25:27, 25:20, 28:26) Iran - Rosja 3:0 (25:20, 26:24, 25:23) Warna (Bułgaria) piątek, 14 czerwca Włochy - Japonia 3:1 (23:25, 25:15, 29:27, 25:21) Bułgaria - Australia 3:2 (20:25, 29:27, 22:25, 25:21, 15-13) sobota, 15 czerwca Włochy - Australia 3:1 (25:18, 30:32, 25:18, 25:15) Japonia - Bułgaria 3:2 (22:25, 25:19, 16:25, 25:19, 21-19) niedziela, 16 czerwca Japonia - Australia 3:2 (25:18, 25:27, 23:25, 25:22, 17:15) Włochy - Bułgaria 3:1 (17:25, 22:25, 27:25, 18:25) Cannes (Francja) piątek, 14 czerwca USA - Argentyna 3:1 (25:22, 25:19, 21:25, 25:21) Francja - Niemcy 3:1 (24:26, 25:20, 25:19, 25:20) sobota, 15 czerwca USA - Niemcy 3:1 (25:22, 21:25, 25:19, 25:20) Argentyna - Francja 3:1 (25:18, 25:17, 19:25, 25:20) niedziela, 16 czerwca Argentyna - Niemcy 3:2 (25:19, 23:25, 23:25, 25:23, 15:10) Francja - USA 1:3 (25:23, 22:25, 26:28, 25:27) Gondomar (Portugalia) piątek, 14 czerwca Serbia - Brazylia 3:2 (17:25, 25:22, 17:25, 25:20, 15-12) Portugalia - Chiny 3:0 (25:22, 25:17, 25:23) sobota, 15 czerwca Brazylia - Chiny 3:0 (25:15, 25:18, 25:22) Serbia - Portugalia 3:2 (21:25, 25:15, 25:22, 30:32, 15-9) niedziela, 16 czerwca Chiny - Serbia 1:3 (17:25, 22:25, 27:25, 18:25) Portugalia - Brazylia 0:3 (19:25, 21:25, 18:25) Tabela: M Z P sety pkt 1. Iran 9 8 1 26-7 24 2. Brazylia 9 8 1 26-10 22 3. Włochy 9 7 2 22-10 21 4. Rosja 9 7 2 22-11 20 5. Francja 9 6 3 22-14 19 6. USA 9 5 4 18-17 16 7. Polska 9 5 4 20-17 15 8. Serbia 9 5 4 21-21 13 9. Argentyna 9 4 5 17-18 12 10. Kanada 9 4 5 17-18 12 11. Japonia 9 4 5 15-20 10 12. Bułgaria 9 3 6 14-23 8 13. Portugalia 9 2 7 9-22 7 14. Niemcy 9 2 7 12-27 6 15. Australia 9 1 8 14-24 7 16. Chiny 9 1 8 6-24 4 O kolejności w tabeli jako pierwsze kryterium decyduje liczba zwycięstw.