Poza wpadką ze Słowenią i wyraźną porażką z Brazylią polscy siatkarze spisują się we Włoszech niemal wzorowo. Nie w każdym meczu prezentują pełnię możliwości, ale sumiennie kolekcjonują zwycięstwa. W środę dołożyli już dziewiąte w tegorocznej Lidze Narodów, mimo że Heynen po meczu z Kanadą po raz kolejny wymienił całą szóstkę - w składzie nie było Wilfredo Leona, Bartosza Kurka czy Fabiana Drzyzgi. Zobacz nasz codzienny program o Euro - Sprawdź! Japończycy rozpoczęli spotkanie od dynamicznych ataków, ale szybko przekonali się, że z Polakami nie będzie im łatwo. Grzegorz Łomacz na początku spotkania szukał przede wszystkim szerokich wystaw na skrzydła, gdzie dobrze radził sobie Maciej Muzaj. Na pierwszą przerwę techniczną “Biało-Czerwoni" zeszli z prowadzeniem 8-4. Ich przewaga wzrosła po mocnej zagrywce Mateusza Bieńka. Do tego Japończycy mylili się zarówno w ataku, jak i w polu serwisowym. Obie drużyny kilka razy świetnie zachowały się w obronie, ale to Polska była w stanie dołożyć do tego sporo siatkarskiej jakości w innych elementach. Po kolejnym błędzie rywali drużyna Heynena prowadziła już 18-10. Końcówka przebiegała zdecydowanie pod jej dyktando - wygraną 25-14 zapewnił as serwisowy Muzaja. Japonia - Polska. Koszmarne błędy rywali "Biało-Czerwonych" Japończycy w tegorocznej Lidze Narodów spisują się co najmniej solidnie. Wygrali już sześć meczów - najbardziej imponująco prezentuje się zwycięstwo z Rosją. We wtorek drużyna z Azji w trzech setach pokonała z kolei Niemców. Na spotkanie z Polską wyszła jednak w mocno przemeblowanym składzie. Polacy rozpoczęli drugą partię od kilku udanych ataków Tomasza Fornala. To między innymi dzięki nim szybko udało się wypracować czteropunktową przewagę. Po pierwszej przerwie technicznej ta różnica stopniała jednak do jednego punktu, gdy w dwóch akcjach nie poradził sobie Bieniek. Tyle że “Biało-Czerwoni" po chwili chaosu uporządkowali grę, po raz kolejny odskakując na cztery punkty. Komentujemy każdy mecz Euro na żywo - Posłuchaj naszych relacji! Po asie serwisowym Bieńka prowadzili już 15-9 i nie wypuścili seta spod kontroli. Nie wszystkie akcje im się udawały, niewiele piłek na środku dostawał Karol Kłos, ale Japończycy właściwie nie potrafili przeciwstawić się mistrzom świata. Fatalnie wyglądała zagrywka siatkarzy z Azji - w dwóch pierwszych partiach pomylili się w tym elemencie aż 15 razy. Po polskiej stronie siatki dobrze radził sobie Muzaj, a zwycięstwo 25-18 w drugiej partii atakiem z lewego skrzydła przypieczętował Fornal. Japonia - Polska. Pierwszy mecz Marcina Komendy Japonia będzie grupowym rywalem Polski na igrzyskach olimpijskich, ale w środę nie postraszyła faworytów. A ci rozpoczęli trzeciego seta od bloku Kamila Semeniuka przy ataku Issei Otake. Potem nastąpiło kilka minut wyrównanej gry, ale przy zagrywkach Fornala Polacy objęli prowadzenie 8-5. Japończycy nieźle radzili sobie właściwie tylko w atakach ze środka siatki.Po polskiej stronie nadal w ofensywie błyszczał natomiast Fornal, który radził sobie nawet z potrójnym blokiem. Pięciopunktowa przewaga pozwoliła na swobodną grę. Pod koniec meczu na parkiecie pojawił się Marcin Komenda, który awaryjnie przyleciał do Rimini w zastępstwie kontuzjowanego Marcina Janusza. Rozgrywający szybko zdobył zresztą swój pierwszy punkt. Ostatnie akcje spotkania "Biało-Czerwoni" rozegrali z dużym spokojem. Punkt z prawego ataku zdobył Semeniuk, a mecz zakończyła kolejna nieudana zagrywka rywali. Czwartą serię spotkań w Lidze Narodów Polacy zakończą w czwartek spotkaniem z Niemcami. Mecz rozpocznie się o godz. 21. Relacja w Interii, transmisja w Polsacie Sport. Japonia - Polska 0-3 (14-25, 18-25, 19-25) Japonia: Takahashi, Fukuzawa, Otsuka, Ri, Takanashi, Sekita - Ogawa (libero) oraz Nishida, Otake, Oya Polska: Muzaj, Kłos, Semeniuk, Łomacz, Bieniek, Fornal - Zatorski (libero) oraz Komenda DMN