"W obliczu dość zaskakujących głosów w przestrzeni medialnej informujemy, że zarówno PZPS jak i zawodnicy wiedzieli o wcześniejszym wyjeździe trenera Heynena z Chicago i wszystko było uzgodnione" - poinformowała Sport Pro Agency. Belgijski szkoleniowiec polskich siatkarzy wyleciał ze Stanów Zjednoczonych tuż przed niedzielnym meczem Orłów o brązowy medal, wygranym 3:0 z Brazylią. "Biało-Czerwonych" poprowadził Jakub Bednaruk. Już wcześniej pojawiały się głosy, że Heynen może wcześniej opuścić występującą w USA polską drużynę. W Zakopanem czekał na niego trzon drużyny narodowej szykującej się do kwalifikacji olimpijskich. Co więcej trener w ostatnich dniach podpisał kontrakt z włoskim klubem Sir Safety Perugia, który będzie prowadził równocześnie z reprezentacją Polski. Oliwy do ognia dolał jednak prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Jacek Kasprzyk. Przed niedzielnym meczem z Brazylią był zaskoczony wcześniejszym wylotem Heynena. Czyją zgodę miał więc szkoleniowiec? - Niepoważnie potraktował zawodników, którzy są w Chicago - mówił Kasprzyk w Polsacie Sport. - Od początku mówił, że chciałby wrócić szybciej. Ale nikt z nas się nie spodziewał takich wyników. Teraz trener Heynen uważa, że jeśli będzie 24 godziny wcześniej z drużyną, która trenuje w Zakopanem, będzie to dla niej dobre - dodał szef związku. - Nie do końca jest to jednak porzucenie miejsca pracy, bo jednak nie jedzie na wakacje, a do grupy, która trenuje przed najważniejszym turniejem w tym sezonie - ostatecznie tonował emocje Kasprzyk. WS