Polscy siatkarze w czwartek zmierzą się z Amerykanami w swoim drugim meczu turnieju finałowego pierwszej edycji Ligi Narodów. "Biało-czerwoni" muszą wygrać z brązowymi medalistami igrzysk w Rio de Janeiro, by zachować szanse awansu do półfinału imprezy w Lille.
W środę Polacy rozpoczęli rywalizację w grupie B od porażki z mistrzami Europy Rosjanami 1:3. Zarówno zawodnicy, jak i trener Vital Heynen przyznali, że zabrakło im nałożenia na rywali presji od początku meczu i utrzymania jej oraz groźniejszej zagrywki. Mają świadomość, że z ekipą Stanów Zjednoczonych bez tych elementów również raczej nie będą mieli szans na zwycięstwo. A wygrana jest jedyną opcją, by wciąż liczyli się w walce o awans do półfinału Final Six.
- Z reguły drugie mecze zaczyna się trochę lepiej na takich dużych turniejach. Mam nadzieję, że w czwartek od początku zagramy dobrze, pokażemy nas poziom sportowy i zobaczymy, czy Amerykanów będzie stać, żeby nas pokonać. Dlaczego zawsze tak trudno nam się gra z USA? Ponieważ mają dobrych zawodników i szkoleniowca, są dobrze zorganizowani. Dobrze wykonują swoją robotę na boisku. Jeżeli zagramy na maksimum naszych umiejętności, to mamy szansę - ocenił atakujący Bartosz Kurek.
"Biało-Czerwoni" zmierzyli się z drużyną Stanów Zjednoczonych w fazie interkontynentalnej w czerwcu w Hoffman Estates pod Chicago. Nie zapisali na swoim koncie wówczas ani jednego seta.
- Do przeszłości nie wracamy, to już historia. Gdy przegrywamy bardzo gładko, to częściej nas to motywuje niż deprymuje, więc myślę, że będzie ok - zaznaczył środkowy Jakub Kochanowski.
Szkoleniowiec USA John Speraw powołał na turniej finałowy w Lille najmocniejszy skład. Heynen zabrał kilku doświadczonych zawodników, np. libero Pawła Zatorskiego oraz rozgrywających Fabiana Drzyzgę i Grzegorza Łomacza. Na przyjęciu i ataku jednak postawił w dużym stopniu na mniej doświadczonych graczy. Belg wciąż testuje różnych siatkarzy na tych pozycjach w kontekście wrześniowych mistrzostw świata, w których Polacy będą bronić tytułu.
Spotkanie Polska - USA na stadionie Pierre-Mauroy rozpocznie się o godz. 18. Rywalizację w grupie B zakończy piątkowy mecz drużyny USA z Rosjanami.
W czwartek o godz. 20.45 zagrają Serbia z Brazylią.