To był dla Polaków piękny turniej. Heynen wysłał na Final Six drużynę złożoną przede wszystkim z młodych zawodników, którzy dopiero zbierają reprezentacyjne szlify. "Biało-Czerwoni" zagrali jednak na nosie ekspertom i najpierw pokonali Brazylię, a potem Iran. Przegrali dopiero w półfinale, gdzie musieli uznać wyższość Rosji. Skończyło się wynikiem 1-3. W niedzielę postawili jednak kropkę nad "i" i zrobili coś, o czym kilka dni temu mogli tylko marzyć - stanęli na podium Ligi Narodów. W meczu o brązowy medal ich rywalem byli Brazylijczycy, którzy przegrali pięciosetowy bój o finał z drużyną Stanów Zjednoczonych. Tym razem Polakom nie pomagał Heynen. Belg zdecydował, że wróci do Polski. Tam będzie przyglądać się podstawowym siatkarzom jego kadry, którzy trenują w Zakopanem. Pierwotnie miał opuścić USA już po fazie grupowej, ale obiecał zawodnikom, że pozostanie z nimi, dopóki będą wygrywać. W niedzielę zastąpił go Jakub Bednaruk. Początek spotkania był wyrównany, choć Polacy szybko zatrzymali rywali blokiem i chwilę później zaczęli wypracowywać sobie przewagę. Problemy z zakończeniem ataku miał szczególnie Wallace. "Biało-Czerwoni" szybko "złapali" też podwójnym blokiem Leala. Przy stanie 11-8 dla Polski trener rywali poprosił o przerwę, by zatrzymać rozpędzonych siatkarzy znad Wisły. Brazylijczycy mieli problem z zagrywką - już przed drugą przerwą techniczną zepsuli aż osiem serwisów. Po niej Brazylijczycy zaczęli mylić się również w innych elementach i Polacy "uciekli" im na pięć punktów. Dobrze w ataku spisywali się Bartosz Bednorz i Łukasz Kaczmarek. Podwójny blok tego drugiego i Norberta Hubera dał "Biało-Czerwonym" prowadzenie 22-14. Chwilę później mogli cieszyć się z wygranego seta. Na drugą partię Brazylijczycy wyszli z dwoma zmianami w podstawowej szóstce - na parkiecie pozostali wprowadzeni pod koniec poprzedniej partii Bruno Rezende i Mauricio. Z nimi drużyna nie przypominała już zagubionych siatkarzy z pierwszych minut meczu i rozpoczęła seta od prowadzenia. Tyle że przy stanie 6-6 w polu zagrywki stanął Bednorz i po jego dwóch asach (po jednym z uderzeń piłka leciała z prędkością 120 km/h) Polacy wyszli na prowadzenie. To był dla drużyny sygnał do ataku. Punkt zagrywką zdobył również Karol Kłos, po chwili znów zadziałał polski blok. Brazylijczycy ani się obejrzeli, a już musieli odrabiać czteropunktową stratę. Po chwili przewaga Polaków wzrosła do sześciu punktów. W końcu skutecznie zaatakował Huber, który jako jedyny w drużynie na początku seta grał nieco poniżej możliwości. Renan Dal Zotto, trener rywali, zmieniał kolejnych zawodników - do kwadratu dla rezerwowych udali się Leal i Wallace. To poprawiło grę Brazylii i zrobiło się tylko 19-17. Do pomocy w przyjęciu zagrywki został więc wysłany Jędrzej Gruszczyński, czyli nominalny libero, który zastąpił Bednorza. Tyle że po asie Lucasa Brazylijczycy doprowadzili do remisu 21-21. Po chwili wyszli na prowadzenie 23-22, gdy na środku siatki na blok nadział się Kłos. Ale Polacy wyszli z opresji - atak Bednorza, błąd Alana i blok sprawiły, że drugą partię również wygrali. Trzecia na początku przypominała wymianę ciosów. Efekt? Remis 4-4. Po chwili Brazylijczycy "uciekli" na dwa punkty, ale nie utrzymali przewagi zbyt długo - po chwili to Polacy prowadzili 11-9. Po bloku Hubera i Marcina Komendy przewaga wzrosła do trzech oczek, ale "Biało-Czerwoni" błyskawicznie roztrwonili prowadzenie. Ich gra falowała - a to Kaczmarek zaatakował w aut, a to stawiali rywalom na siatce ścianę nie do przebicia. Przy stanie 20-20 Bednaruk zmienił atakującego, wprowadzając na parkiet Muzaja. Dwa sprytne serwisy Kwolka i Polacy odskoczyli na dwa punkty. Rywale i ich trener byli bezradni. Mecz skończyły dwa ataki Bednorza i Polacy wygrali 25-21, a cały mecz 3-0. Chwilę później "Biało-Czerwoni" odebrali brązowe medale. To trzecie miejsce Polski na podium w tego typu rozgrywkach - dwa poprzednie, złoto i brąz, zdobyła w Lidze Światowej, czyli poprzedniczce Ligi Narodów. Polska - Brazylia 3-0 (25-17, 25-23, 25-21) Polska: Komenda, Kaczmarek, Kwolek, Huber, Kłos, Bednorz oraz Popiwczak (libero), Gruszczyński, MuzajBrazylia: Fernando, Wallace, Leal, Lucas, Lucarelli, Flavio oraz Maique (libero), Thales (libero), Bruno, Mauricio, Alan, Douglas, Eder DG