To było starcie gigantów, przecież Brazylijczycy to mistrzowie olimpijscy z Rio de Janeiro, a Polacy dwa razy z rzędu wygrywali mistrzostwo świata w finałach, pokonując właśnie drużynę z Ameryki Południowej. W 2018 roku nasi siatkarze po raz ostatni poprzednio wygrali z tą ekipą. Obie ekipy inaczej podeszły do turnieju finałowego. "Canarinhos", którzy przecież w fazie grupowej doznali tylko jednej porażki - z Serbią, wystawili najmocniejszy skład. Z kolei "Biało-Czerwoni", pamiętający o porażce z Brazylią w Katowicach 1:3, szykują się przede wszystkim na turniej eliminacyjny do igrzysk olimpijskich w Tokio, który na początku sierpnia odbędzie się w Ergo Arenie na granicy Gdańska i Sopotu. Najważniejsi zawodnicy zostali więc w Polsce, a selekcjoner Vital Heynen dopiero w środę doleciał do Chicago, gdyż doglądał zgrupowania w Zakopanem. Początek meczu należał jednak do drużny mistrzów świata. Dobrze w ataku spisywał się Łukasz Kaczmarek i prowadziliśmy 5:1. Rywale wzięli czas i powoli odrabiali straty. Na pierwszej przerwie technicznej wygrywaliśmy jeszcze 8:6, ale po ataku Wallace’a z kontry był już remis 8:8. Mistrzowie olimpijscy weszli na wyższy poziom. Po blokach na Bartoszu Kwolku "Canarinhos" na drugiej przerwie technicznej prowadzili 16:14. Po stracie kolejnego punktu Heynen zdecydował się na podwójną zmianę - weszli Marcin Janusz i Maciej Muzaj. To dało impuls Polakom. Zaczęli gonić wynik. Gdy Muzaj na pojedynczym bloku zatrzymał Ricarda Lucarellego zrobił się remis po 17. Z kolei po "kiwce" Kaczmarka w boczną linię "Biało-Czerwoni" wygrywali 20:19. W końcówce seta bardzo dobrze funkcjonował blok Norbert Hubert-Bartosz Bednorz, który zatrzymał Yoandy’ego Leala i Wallace’a. Partię zakończył autowy atak Lucarellego. Podrażnieni Brazylijczycy mocno rozpoczęli kolejnego seta. Szybko wyszli na prowadzenie 6:2, Heynen wziął czas. Następnie Belg znowu dokonał podwójnej zmiany, wpuszczając Janusza i Muzaja. I znowu to zadziałało. Polacy odrabiali punkt po punkcie, by wreszcie po potrójnym bloku na Wallacie był remis po dziewięć. Ponownie jednak "Canarinhos" odbudowali przewagę - tym razem do trzech punktów (13:10, 14:11). Nasi siatkarze znowu doścignęli rywala. Po bloku na Wallacie zrobił się remis 14:14. Potem trwała walka punkt za punkt. Żadna z drużyn nie mogła uzyskać większej przewagi. Gdy wydawało się, że Brazylijczycy złapali wiatr w żagle - Leal mocno serwował, a Lucas wykańczał ataki, to środkowego rywala pojedynczym blokiem zatrzymał kapitan Karol Kłos. W końcu Bednorz pomylił się w ataku i na nic zdało się sprawdzanie, bo nie było dotknięcia piłki przez przeciwników (22:24). Po chwili Bednorz trafił w linię końcową, a tym razem o sprawdzenie poprosił sam sędzia, ale następnie ten siatkarz zaserwował w siatkę i przegraliśmy seta 23:25. Trzecią partię zaczęliśmy z Muzajem w wyjściowym składzie. Ponownie trwała wyrównana walka. Na pierwszą przerwę techniczną "Canarinhos" zeszli prowadząc 8:7. Bruno Rezende popisał się asem, ale Leal został zatrzymany blokiem, a po świetnej obronie Marcina Komendy, który w odpowiednim momencie podłożył rękę pod piłkę, Kwolek zakończył kontrę (9:9). Brazylijczycy odskoczyli, gdy na zagrywkę poszedł Wallace. Mocny serwis sprawił trudność Kwolkowi, co wykorzystał Flavio atakując z przechodzącej piłki, a następnie sędzia odgwizdał podwójne odbicie po naszej stronie (14:11). Heynen wziął czas, omówił błędy, ale to nie pomogło, bo Jakub Popiwczak nie przyjął serwisu Wallace’a. Potem jakieś pretensje miał selekcjoner Polaków, a ponieważ długo to trwało, zobaczył czerwoną kartkę. Oznaczało to stratę punktu i "Canarinhos" zeszli na drugą przerwę techniczną prowadząc 16:11. Podwójna zmiana, weszli Janusz i Kaczmarek, znowu dała impuls "Biało-Czerwonym". Pierwszy poszedł na zagrywkę i odrobiliśmy cztery punkty. Następnie, po długiej wymianie, w której obie drużyny dobrze broniły, Kaczmarek oparł sprytnie piłkę o blok i był remis po 17. W końcówce seta wszystko układało się po myśli Polaków. Rywale nie potrafili skończyć ataków, a podopieczni Heynena byli skuteczni i w obronie, i w ataku. Kwolek sprytnie obił blok w kontrze, następnie Leal został zablokowany. Renan Dal Zotto, selekcjoner Brazylii, robił zmiany. Isac Santos wszedł za Lucasa, ale już w pierwszej akcji doszło do nieporozumienia z Bruno (19:23). Rozgrywającego "Canarinhos" zastąpił Fernando. Mistrzowie olimpijscy zdobyli dwa punkty, ale potem Kwolek zaatakował z prawego skrzydła, a następnie zaserwował asa po skrócie i wygraliśmy partię 25:21. Czwartego seta Brazylijczycy zaczęli z Fernandem na rozegraniu i Isakiem na środku. Szybko wypracowali sobie przewagę. Skuteczni byli Wallace, Lucarelli czy Leal. Na pierwszej przerwie technicznej 8:3 dla mistrzów olimpijskich. "Biało-Czerwoni" starali się, jak w poprzednich partiach, odrabiać straty. Na drugą przerwę techniczną zeszliśmy przegrywając 13:16. Polacy byli coraz bliżej. Wreszcie po ataku Muzaja z przechodzącej piłki, po wcześniejszej zagrywce Komendy, traciliśmy już tylko jeden punkt (21:22). Dal Zotto wziął czas, a jego siatkarze wzięli sprawę w swoje ręce. Ataki Leala i skuteczność w kontrze pozwoliło wygrać seta Brazylijczykom 25:21. Tie-break, jak poprzednie partie, również stał na wysokim poziomie. Po bloku Muzaja prowadziliśmy 3:2, gdy Flavio pomylił się na środku 4:2, a po skutecznym ataku Bednorza z kontry 5:2. Poem jednak autowy serwis Bednorza, Kaczmarek pomylił się w ataku z prawego skrzydła, a Wallace obił polski blok w kontrze i był remis po sześć. Heynen wziął czas. Na zmianę stron "Biało-Czerwoni" zeszli wygrywając 8:7. Po błędzie w przyjęciu Fernando nie uratował już piłki i zrobiło się 9:7, a gdy Kłos na pojedynczym bloku zatrzymał Leala 10:7. Tym razem Dal Zotto poprosił o przerwę. Polacy byli jednak już w jakimś niesamowitym rytmie - Bednorz skończył kontrę, a Wallace zaatakował po siatce (13:8). Kolejny atak Wallace’a po taśmie dał nam piłkę meczową! Kwolek zepsuł jednak zagrywkę. Po chwili jednak wymiana, obie drużyny broniły, ale w końcu Bednorz zaatakował skutecznie i wygrywamy 15:9. To było ósme zwycięstwo z rzędu podopiecznych Heynena w tegorocznej Lidze Narodów. Tym samym "Biało-Czerwoni" kontynuują rekordową serię. W kolejnym meczu grupy B Polacy zagrają z Iranem w nocy z czwartku na piątek (00.00). Transmisje w TVP Sport i Polsacie Sport. Brazylia - Polska 2:3 (23:25, 25:23, 21:25, 25:21, 9:15) Brazylia: Bruno Rezende, Wallace, Yoandy Leal, Lucas Saatkamp, Ricardo Lucarelli, Flavio, Maique (libero), Thales (libero) oraz Mauricio, Fernando, Alan Souza, Douglas Souza, Isac Santos, Eder Carbonera. Polska: Marcin Komenda, Łukasz Kaczmarek, Bartosz Kwolek, Bartosz Bednorz, Karol Kłos, Norbert Huber, Jakub Popiwczak (libero) oraz Marcin Janusz, Maciej Muzaj, Piotr Łukasik. Paweł Pieprzyca