Wielkimi krokami zbliża się najważniejsze wydarzenie sezonu dla polskich siatkarzy, czyli turniej olimpijski. "Biało-Czerwoni", którzy w grupie zagrają z Egiptem, Brazylią oraz Włochami są jednymi z faworytów do medali, a ewentualnie zakończenie zmagań poza podium zostanie uznane za ogromną porażkę i rozczarowanie. Nic więc dziwnego, że ostatnie występy podopiecznych Nikoli Grbicia są analizowane i rozkładane na czynniki pierwsze. Reprezentacja Polski wygrała Memoriał Huberta Jerzego Wagnera, pokonując kolejno Egipt, Niemcy i Słowenię. Najwięcej problemów "Biało-Czerwonym" sprawili nasi zachodni sąsiedzi, którzy wygrali dwa pierwsze sety, wykorzystując słabszą dyspozycję zespołu Grbicia. W starciu ze Słoweńcami nasi kadrowicze również momentami zawodzili, ale przy słabej grze rywali schodziło to na dalszy plan. Mimo to zaczęły krążyć zaskakujące pogłoski na temat aktualnych mistrzów Europy. Polscy siatkarze celowo grali słabiej? Bednaruk reaguje Jak zauważono w serwisie Strefa Siatkówki, pojawiły się spekulacje, że Polacy "maskują" swoją grę przed turniejem olimpijskim, czyli celowo grają słabiej, by zmylić inne drużyny i nie pokazywać wszystkich atutów. Na te zarzuty dosadnie odpowiedział ekspert Polsatu Sport Jakub Bednaruk. "Nie wierzę w żadne maskowanie. Nie robi się maskowania, bo grasz tylko to, co potrafisz. Nie grasz specjalnie gorzej, żeby przeciwnik patrzył na ciebie, że gorzej grasz. Tak się nie robi. To nie jest tak, że Niemcy czy Słoweńcy nie robią siłowni. Wszyscy są w tym samym etapie. (...) Gra nie wyglądała jeszcze najlepiej, ale wierzę w to, że za dwa tygodnie będzie wyglądało dobrze" - powiedział w rozmowie ze Strefą Siatkówki. Jak zauważył ekspert i komentator, Polacy mecz z Niemcami powinni przegrać 0:3, z kolei w spotkaniu ze Słowenią w ich grze było widać sporo "błędów i zamieszania". Mimo to prezentują się coraz lepiej, co jest dobrym prognostykiem przed igrzyskami. Bednaruk jest również przekonany, że Grbić ma już wybraną wyjściową szóstkę na mecze turnieju olimpijskiego. Jego zdaniem pewniakiem do miejsca w podstawowym składzie jest Tomasz Fornal, który na przyjęciu zagra z Wilfredo Leonem. Problem w tym, że nie wiadomo, kto będzie ich pierwszym zmiennikiem. "Nie było takiej różnicy między Kamilem Semeniukiem a Aleksandrem Śliwką przez te dwa dni, żeby można było powiedzieć 'ten'. Nie było również różnicy w elementach, żeby któryś z nich lepiej przyjmował, lepiej serwował, czy najlepiej bronił. Nie ma takich wielkich różnic" - zauważył. Polski siatkarz zaskoczył nagłą decyzją. Ogromne poruszenie, domagają się jednego