Nikola Grbić od początku sezonu rotuje składem, regularnie dając szanse powołanym przez siebie zawodnikom. Część z nich już na stałe wywalczyło sobie miejsce w kadrze - podstawowym rozgrywającym jest Marcin Janusz, pozycję libero zdominował Paweł Zatorski, z kolei Łukasz Kaczmarek pod nieobecność kontuzjowanego Bartosza Kurka wiedzie prym w ataku. Duet środkowych tworzą z kolei Jakub Kochanowski i Norbert Huber, który niejako "skorzystał" na kontuzji Mateusza Bieńka. Wciąż trudno jednak ocenić, którzy siatkarze są podstawowymi przyjmującymi, ponieważ w najważniejszych meczach sezonu oglądaliśmy zarówno Aleksandra Śliwkę i Wilfredo Leona jak i Kamila Semeniuka czy Tomasza Fornala. Na boisku pojawiał się również Bartosz Bednorz, który swoją klasę potwierdził także w meczu z Bułgarią w ramach turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk. Oburzenie po tym, co wydarzyło się w meczu Polski z Bułgarią. Widział cały świat. "Nigdy więcej" Bednorz zaczął mecz w podstawowym składzie, tworząc parę przyjmujących z Semeniukiem. Obaj odwdzięczyli się serbskiemu trenerowi świetną grą, prowadząc "Biało-Czerwonych" do cennego zwycięstwa. Błyszczał szczególnie Bednorz, który zakończył mecz z 16 punktami na koncie, co czyni go najskuteczniejszym Polakiem w niedzielnym spotkaniu. Bartosz Bednorz po meczu Polski z Bułgarią: Decydują niuanse Zawodnik Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle kapitalnie spisywał się już w pierwszym secie, który zakończył dwoma udanymi blokami. Jak przyznał po meczu w rozmowie z TVP Sport, tak zdobyte punkty w momencie, gdy gra jest wyrównana, "smakują jeszcze lepiej". Przebieg meczów w Xi'an momentami jest dość kuriozalny, bo challenge często trwają nawet po kilka minut, przez co spotkania trwają dłużej, niż zazwyczaj. Bednorz nie ukrywa, że nie ułatwia to zadania siatkarzom. "Organizacja turnieju jest naprawdę super, ale są takie niuanse, do których można się przyczepić. Jednym z nich jest challenge, który trwa bardzo długo. Wczoraj w ogóle nie mieliśmy kamery, nie mogliśmy dowiedzieć się, co się dzieje. Liczyliśmy tylko na decyzję sędziego. Troszeczkę to za dłuto trwa i to wybija z rytmu" - wyznał, nawiązując do sobotniego meczu z Belgami. Pokaz siły grupowych rywali polskich siatkarzy. Totalna deklasacja, to było jednostronne starcie Dość nieoczekiwanie na najgroźniejszego rywala aktualnych mistrzów Europy wyrastają Kanadyjczycy, którzy pokonali już Holendrów i Argentyńczyków. Bednorz nie ukrywał, że nie jest zaskoczony tak dobrą postawą podopiecznych Tuomasa Sammelvuo, z którymi "Biało-Czerwoni" zagrają już we wtorek. "Absolutnie mnie to nie dziwi. Każdy tutaj walczy o bilet bo wie, że jak nie tutaj, to będzie im bardzo ciężko. To nie są zespoły, które mają dużo punktów w rankingu tak jak my. Na pewno będzie to bardzo ciekawe spotkanie" - stwierdził.