Kurek zdobył w tym spotkaniu 17 punktów - najwięcej w naszym zespole. - W pojedynku ze Słowacją zagraliśmy momentami na dobrym poziomie. Jesteśmy zadowoleni, bo turniej trwa nadal, a my w nim jesteśmy - dodał. Dzięki wygranej Polacy w barażu o ćwierćfinał zmierzą się z Bułgarią a nie z Rosją, której chcieli uniknąć. Zwycięstwo nad siatkarzami z Bałkanów sprawi, że w 1/4 finału trafią na rewelacyjnych w tym turnieju Niemców. - Przed nami bardzo trudni rywale, ale też tacy, z którymi wygrywaliśmy i wiemy, jak z nimi grać. Na pewno będzie ciężko, bo Bułgaria w tegorocznej Lidze Światowej grała bardzo dobrze i ogrywała nas bez większych problemów. Wierzę jednak, że na ten jeden decydujący mecz się zmobilizujemy - podkreślił Kurek. - W takich turniejach, ten trzeci mecz jest zawsze najtrudniejszy pod względem fizycznym. Czuć już trochę narastające zmęczenie, ale w niedzielę, kiedy było trzeba przycisnęliśmy, postawiliśmy stopę na gaz i odjechaliśmy przeciwnikowi - stwierdził. Dobrą zmianę dał Fabian Drzyzga, który przyspieszył grę Polaków. Słowaccy zawodnicy mówili, że roszady trenera Andrei Anastasiego zaskoczyły ich. - Po prostu mnie nie znali, nie tak dobrze jak Łukasza Żygadłę, który rozegrał dużo spotkań w tym sezonie. Na pewno to był mój atut - mówił Drzyzga. Zdaniem Drzyzgi zagrywka w meczu ze Słowacją funkcjonowała bardzo dobrze. - Słyszę z boku, że komuś się nie podoba nasza zagrywka. Proszę sobie stanąć, wziąć piłkę i zagrać. To nie jest takie łatwe, bo nie celujemy tylko w pomarańczowe pole, ale w konkretnego zawodnika. Moim zdaniem, dzięki zagrywce dobrze ustawialiśmy blok - zaznaczył. Z Gdańska Robert Kopeć