Zdaniem byłego zawodnika m.in. Jastrzębskiego Węgla trudno jednoznacznie wskazać dobrego kandydata na nowego selekcjonera. - Nie wiem, kto by to miał być. Nie wiem też, kto będzie chciał. Może jakimś rozwiązaniem byłby pierwszy trener polski z zagranicznym asystentem? - zastawiał się. Podkreślił, że zwolniony selekcjoner znalazł się po decyzji zarządu PZPS-u w trudnej sytuacji. - De Giorgi poukładał drużynę ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle. Mając do dyspozycji obcokrajowców zdobył z nią mistrzostwo Polski, zostawił zespół i ambicjonalnie chciał spróbować pracy z kadrą. I po kilku miesiącach został zwolniony. Następca będzie się pewnie chciał zabezpieczyć przed taką sytuacją - ocenił Gierczyński, który w 2015 roku skończył karierę po 20 latach gry w ekstraklasie. Podkreślił, że Włoch nie jest najbardziej winny słabego występu "Biało-Czerwonych" na organizowanych w Polsce mistrzostwach Europy. - To temat na dłuższą rozmowę. Czynników jest wiele. Część zawodników nie była w formie. Mając w meczu atak i przyjęcie na poziomie 12 procent trudno rywalizować z najlepszymi w Europie. Występ na turnieju był po prostu na miarę aktualnej dyspozycji drużyny. A przy ocenie reprezentacji trzeba też pamiętać, ilu w naszych klubach gra zagranicznych siatkarzy na kluczowych pozycjach - stwierdził były przyjmujący. W jego opinii polska kadra znalazła się w pewnym "dołku". - To zawsze jest tak, że po latach tłustych przychodzą chude. I zdaje się, że właśnie przyszły. Nowy selekcjoner będzie musiał reprezentację odbudować - zakończył mieszkający w Gorzowie Wielkopolskim Gierczyński, który po zakończeniu kariery zajął się prowadzeniem działalności gospodarczej oraz współprowadzeniem młodzieżowego klubu siatkarskiego. Piotr Girczys