25-letni Norbert Huber prawie od początku sportowej przygody był wielką nadzieją polskiej siatkówki. Taśmowo kolekcjonował medale młodzieżowych mistrzostw kraju, z reprezentacją Polski był mistrzem w kategoriach juniorskich w Europie (2016) i na świecie (2017). W dorosłej kadrze zadebiutował w 2019 r., ale długo nie było przełomu, nie mógł wywalczyć stałego miejsca w składzie, na przeszkodzie stanęły też kontuzje. Najgroźniejsza z nich to zerwanie ścięgna Achillesa podczas finałów PlusLigi, gdy grał dla Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle w meczach przeciw Jastrzębskiemu Węglowi. Był wtedy najlepszym środkowym ligi i pewniakiem na odbywające się w naszym kraju mistrzostwa świata. Prawdziwy dramat. Po tak poważnej kontuzji doszło do tego, że Huber musiał się na nowo uczyć chodzić. Środkowy pauzował przez wiele miesięcy, by na przełomie roku 2022 i 2023 powoli wracać do gry i dojść do życiowej formy. W Lidze Mistrzów ZAKSA obroniła wygraną, by w PlusLidze uznać wyższość Jastrzębskiego Węgla, do którego Huber przeszedł po sezonie 2022/23. Norbert Huber zostanie w Jastrzębskim Węglu Na arenie reprezentacyjnej było jeszcze lepiej. Huber został wybrany najlepszy środkowym mistrzostw Europy, a na jego szyi zawisł złoty medal, podobnie stało się w prestiżowej Lidze Narodów. Ten sezon należał do Polaków, a zwłaszcza do Norberta Hubera który był bohaterem finałowego spotkania mistrzostw Europy - w rzymskim starciu z Włochami środkowy zdobył 12 punktów, w tym aż pięć asów. To jego dobrymi zagrywkami Polska zbudowała sobie przewagę na początku meczu wygranego 3:0. Dzisiejszy dzień przyniósł wiadomość o przedłużeniu współpracy z Jastrzębskim Węglem (informację jako pierwszy podał użytkownik portalu X - @arteem_05, a nam udało się ją potwierdzić w kilku niezależnych źródłach), który jest obecnie liderem najlepszej ligi świata, którą jest PlusLiga. Ślązacy są również póki co bezbłędni w Lidze Mistrzów. Jednak największe wyzwanie czeka Norberta Hubera i całą reprezentację Nikoli Grbicia w wakacje - głównym celem na rok 2024 są paryskie igrzyska olimpijskie. Maciej Słomiński, INTERIA