Damian Gołąb, Interia: Co takiego jest w drużynie Nikoli Grbicia, że to właśnie ona może przełamać passę ćwierćfinałów na igrzyskach olimpijskich? Grzegorz Wagner, były rozgrywający reprezentacji Polski: Mam nadzieję, że przełamie tę passę. To przede wszystkim bardzo silna drużyna - nie tylko dwunastka, ale myślę, że dwudziestka. Jest z czego wybierać, to jest również ból głowy, żeby wybrać optymalnie. Tylko zwycięzca będzie mieć rację. Ale jest coś takiego w tych wibracjach, i ja w to wierzę: bo kiedy mówimy, że jesteśmy zmęczeni - po prostu stajemy się zmęczeni. Tak to jest. Rolą trenera Grbicia jest to, by zmienić model myślenia: nie czekać na ćwierćfinał, tylko na finał. Myślę, że drużyna już jest na tej drodze. Zawodnicy muszą sobie zdać sprawę z tego, że są naprawdę silni - nie tylko jako drużyna, ale i jako jednostki. Stać ich na to, by ten medal olimpijski zdobyć. To, że ta drużyna już się ozłociła w poprzednim sezonie, wygrała niemal każdy turniej, w którym startowała, będzie dodatkowym czynnikiem mentalnym przed igrzyskami? Sprawi, że siatkarze już będą wiedzieć, że mogą wygrywać? - Powinien być. Oczywiście jest zagrożenie, że możemy trochę obrosnąć w piórka. Ale tu jest rola trenera Grbicia, który nie da sobie wejść na głowę, jak to miało wcześniej miejsce. Wydaje mi się, że na boisku był takim walczakiem, że jego wola walki i zwycięstwa zaraziła drużynę. To już widać. Jestem naprawdę dobrej myśli i już nie czekam na ćwierćfinał. Co dalej z Nikolą Grbiciem w reprezentacji Polski? Wymowne słowa Serba w kontekście polskiego "dream teamu" Niepokoją pana trochę kontuzje? Cały czas ktoś z kadry jest poza grą. - I właśnie mówimy o tych kontuzjach. Jak sobie przypomnimy początek ligi, wszyscy mówili, jak siatkarze są zmęczeni. Nawet ja byłem zmęczony, kiedy tego słuchałem. Kiedy ktoś przyjdzie do szatni, do 14 zawodników, i jeden powie, że jest zmęczony, od razu wszyscy są zmęczeni. Tak to działa. Kiedy sobie prześledzimy te wszystkie kontuzje, to ilu kadrowiczów było kontuzjowanych, a ilu nie-kadrowiczów? Myślę, że stosunek kadrowiczów do nie-kadrowiczów był na korzyść tych drugich. To ich było więcej kontuzjowanych. Kontuzje się zdarzają i będą zdarzać. Na tym poziomie trzeba się do tego przyzwyczaić. Ale można temu w jakimś stopniu zapobiec. Natomiast mamy tak szeroką kadrę, że jedna czy dwie kontuzje nie powinny wpłynąć na wynik reprezentacji. Ważna decyzja w sprawie polskiej kadry. Mocni rywale siatkarzy Grbicia, jedna niewiadoma Grzegorz Wagner o Aleksandrze Śliwce. "Przerwa może wpłynąć na niego mobilizująco" A czy kontuzje mogą pomóc niektórym zawodnikom odpocząć? Tym, o których mówiło się, że grają za wiele? Na przykład Jakubowi Kochanowskiemu czy Aleksandrowi Śliwce, którzy leczą złamane palce? - Przede wszystkim to są kontuzje, na które w ogóle nie mamy wpływu - na to, czy ktoś nas tak czy inaczej uderzy piłką w palec. Gdyby to była kontuzja kolana, kręgosłupa, barku, możemy mówić o błędzie w przygotowaniach, przesileniu itd. Jeśli chodzi o Śliwkę, to myślę, że ta przerwa może wpłynąć na niego mobilizująco. Zresztą z tego, co trener Grbić mówił w wywiadzie, i Olek, i Kuba chcą grać całą Ligę Narodów, są gotowi i głodni gry. Natomiast pewnie są również zawodnicy, którzy muszą być cały czas w grze, żeby dobrze się prezentować. Akurat Śliwka i Kochanowski to czyste siatkarskie talenty, dla nich adaptacja do meczu, treningu powinna nastąpić bardzo szybko. Ale widzieliśmy, jak Grbić poprowadził w zeszłym roku Kamila Semeniuka. Zaufał mu, a siatkarz oddał mu na koniec. To pokazuje, że trener Grbić wie, co robi. Dwa medale olimpijskie dla polskiej siatkówki: realna opcja czy fikcja? - Cieszę się, że w żeńskiej drużynie jest kilka wychowanek ze Szczyrku. Mam nadzieję, że w tym roku będzie ich więcej niż połowa. Kiedy 10 lat temu przenosiliśmy SMS do Szczyrku, powiedzieliśmy sobie, że za 8-10 lat będziemy na olimpiadzie. I jesteśmy, to jest bardzo fajne. Dziewczyny będą w zupełnie innej sytuacji niż chłopcy. Nie będą miały tego ciśnienia, jak reprezentacja mężczyzn. Wszystko jest tam możliwe. Wydaje mi się, że naprawdę mamy realne szanse, żeby one również zawitały w półfinale. Nie wiem, czy medal, nie chciałbym pompować balonika. Ale naprawdę mamy kim grać. Mamy reprezentację, która może sprawić niespodziankę. Zresztą pokazała to w Lidze Narodów czy turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk. I jeszcze mamy plażówkę! Jest czego oczekiwać. Rozmawiał Damian Gołąb Olbrzymi pech polskiego siatkarza. Jest komunikat, brak dobrych wieści