Igrzyska olimpijskie w Paryżu zaczęły się dla Tomasza Fornala fatalnie. Już w pierwszym meczu z Egiptem nabawił się kontuzji. Moment doznania urazu wyglądał na tyle poważnie, że pierwsze prognozy nie wykluczały nawet wariantu zakończenia udziału w turnieju. Badania obrazowe wykazały niegroźne skręcenie stawu skokowego. Przyjmujący reprezentacji Polski rozpoczął wyścig z czasem, wspierany troskliwie przez fizjoterapeutów kadry. Z każdym dniem czuł się coraz lepiej, wchodził w trening stopniowo zwiększając obciążenia. W środę pojawił się na moment na placu gry, w trzecim secie meczu z Brazylią. Polscy siatkarze pod baczną obserwacją. Wyjątkowa sytuacja po triumfie z Brazylią Fornal szykuje się do sobotniej batalii z Włochami. "Będę gotów, by pomóc drużynie" W czwartek doczekaliśmy się wieści, których polscy kibice nasłuchiwali z rosnącą niecierpliwością. Fornal odzyskał pełnię sił, jest gotowy na powrót do drużyny i grę w pełnym wymiarze czasowym. Poinformował o tym w rozmowie z TVP Sport. - W środę przed meczem z Brazylią wykonałem delikatne skoki. W czwartek starałem się natomiast już w stu procentach obciążyć tę nogę tak, jak miałoby to miejsce podczas spotkania i byłaby zdrowa. Czułem się normalnie. Cieszę się. Sądzę, że w piątek będzie już perfekcyjnie i będę gotów, by pomóc drużynie w meczu z Italią - oznajmił 26-letni zawodnik. Od momentu odniesienia kontuzji wykonał gigantyczną pracę, by tak się stało. - Sądzę, że w ostatnie trzy dni spędziłem u fizjoterapeutów więcej czasu niż przez całą swoją karierę - przyznał ze śmiechem. - Było to jednak konieczne. Zabiegi, masaże i różne inne rzeczy trwały kilka dobrych godzin. Po wygranej z "Canarinhos" (3:2) Polacy zapewnili sobie awans do ćwierćfinału. Stawką konfrontacji z Włochami będzie pierwsze miejsce w grupie B. Początek spotkania w sobotę o godz. 17:00.