Dla Karola Kłosa dobiegający końca rok był przełomowy. Utytułowany siatkarz po 13 latach odszedł z PGE Skry Bełchatów i podpisał kontrakt z Asseco Resovią Rzeszów. Razem z nowym klubem notuje dobry start - po 12 kolejkach ekipa z Hali Podpromie ma na swoim koncie 10 zwycięstw i zajmuje obecnie trzecie miejsce w PlusLidze, za plecami Projektu Warszawa i Jastrzębskiego Węgla. Sam zawodnik w rozmowie opublikowanej na stronie PlusLigi nie ukrywa, że ma za sobą intensywne miesiące. "Cały rok jest dla mnie szalony, pełen różnych zwrotów akcji. Ciężki na pewno bardzo też... Wiele jest nowego, ale myślę, że to był bardzo, bardzo dobry dla mnie" - przyznał. Zaskakujące spekulacje wokół Mateusza Bieńka. Jest ostra reakcja Kłos znalazł uznanie w oczach Nikoli Grbicia i był powoływany na najważniejsze imprezy sezonu reprezentacyjnego. Razem z polską kadrą sięgnął po triumf w Lidze Narodów, złoto mistrzostw Europy, a także wywalczył awans na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Sam ma jednak świadomość, że nie jest pierwszym wyborem serbskiego szkoleniowca, który chętniej stawiał na innych środkowych: Norberta Hubera i Jakuba Kochanowskiego. Kłos z kolei był "pierwszym rezerwowym", co poniekąd wynikało z faktu, że z powodu kontuzji z kadry wypadł Mateusz Bieniek. "Tak troszkę się tam podpiąłem i fajnie było podnieść kilka medali. To na pewno bardzo cieszy. Dla reprezentacji był to fantastyczny sezon, ale dla mnie też" - wypalił Kłos. Karol Kłos zadowolony z transferu do Asseco Resovii Rzeszów. "Złapałem chęć grania" Siatkarski mistrz Europy jest zadowolony z transferu do Resovii, gdzie został ciepło przyjęty przez kibiców. Jak zadeklarował, dobrze żyje mu się w Rzeszowie, a gra dla nowego klubu wyszła mu na dobre. Przed Resovią duże wyzwania - podopieczni Giampaolo Medeiego rywalizują nie tylko w PlusLidze, ale także w Lidze Mistrzów, do której wrócili po siedmiu latach przerwy. Na swoim koncie mają już dwie porażki w fazie grupowej, przez co na kolejne wpadki nie mogą sobie pozwolić. Kluczowe będzie wyjazdowe starcie z francuskim Tours VB, które zdaniem Kłosa może postawić twarde warunki polskiemu zespołowi. "Mamy tutaj rachunki do wyrównania, ale ja osobiście wiem, bo byłem tam i zdaję sobie sprawę, jak bardzo trudno tam się gra. Zapowiada się bardzo ciężki mecz" - stwierdził. Vital Heynen znów wielkim rywalem Polski? Cios dla kibiców Asseco Resovia Rzeszów z Tours VB zagra już 9 stycznia. Wcześniej czekają ją trzy potyczki ligowe: z Cuprum Lubin (29 grudnia), LUK Lublin (3 stycznia) oraz Treflem Gdańsk (6 stycznia).