Reprezentacja pod wodzą Nikoli Grbicia może pochwalić się imponującym bilansem. W 12 meczach zanotowała tylko dwie porażki - z Włochami i Iranem. Właśnie z tym pierwszym rywalem przegrała też walkę o pierwsze miejsce po fazie zasadniczej Ligi Narodów. Różnica była jednak minimalna: zdecydowało tzw. ratio setów i fakt, że “Biało-Czerwoni" przegrali o jedną partię więcej niż Włosi. Tylko jednego seta Polacy przegrali również w Gdańsku ze Słowenią. W pozostałych trzech byli jednak lepsi od rywali, którzy z mistrzami świata walczyli - nieskutecznie - o przepustkę do turnieju finałowego w Bolonii. - Szkoda trzeciego seta, bo goniliśmy w nim rywali. Ale cieszymy się z tego, że udało się wygrać ze Słoweńcami za trzy punkty i pięknie zakończyć ten turniej. Wszyscy wiedzieliśmy, że jeśli Włosi będą w ósemce, będą rozstawieni na pierwszym miejscu. Na turnieju w Gdańsku nie byliśmy w optymalnej dyspozycji. Forma ma przyjść na Bolonię. Myślę, że koniec końców turniej wyszedł jednak bardzo dobrze i napawa optymizmem na finały - przekonuje Łukasz Kaczmarek, atakujący kadry. Kurek o celach kadry: Jeżeli to będzie Liga Narodów, niech będzie 28-letni zawodnik w ostatnim spotkaniu pojawiał się na boisku jedynie w ramach podwójnej zmiany, na którą w każdym z setów decydował się Grbić. Wykonał tylko dwa ataki. Zdecydowanie więcej pracy miał Bartosz Kurek, który ponownie został najskuteczniejszym zawodnikiem spotkania. Zdobył 23 punkty, w tym aż pięć zagrywką. Po meczu usłyszał pytanie o to, które trofeum chciałby wygrać w tym sezonie. - Wolę wygrać jakiekolwiek trofeum. Jeżeli to będzie Liga Narodów, niech to będzie Liga Narodów. Wychodzimy na boisko po to, żeby wygrywać codziennie, w każdym meczu. Nie da się w sporcie na najwyższym poziomie wybierać, kiedy będziemy chcieli zwyciężyć. Popracujemy nad tym, żeby w tym sezonie przywieźć może dwie korony, ale będzie bardzo, bardzo ciężko - kwituje kapitan kadry. Ma na myśli Ligę Narodów i mistrzostwa świata. Fornal nie owija w bawełnę: Jedziemy walczyć o medale Odważnych deklaracji nie boi się Tomasz Fornal. 24-letni zawodnik wciąż jest jednym z najmłodszych w kadrze, ale w Gdańsku udowodnił, że zasługuje na miejsce w tym doborowym gronie. Grbić zdążył zresztą już potwierdzić, że zabierze go na turniej finałowy do Bolonii. - To będzie pierwszy poważniejszy sprawdzian, który pokaże nam, w jakim miejscu jesteśmy. Chyba nikt z nas nie wyobraża sobie odpadnięcia w ćwierćfinale. Każdy z nas chce tam jechać i walczyć o medale. Nie graliśmy całej Ligi Narodów po to, by tylko zakwalifikować się do turnieju w Bolonii. To nie był nasz cel. Chcielibyśmy wrócić stamtąd z medalem - podkreśla przyjmujący. Na drodze polskiej kadry do medalu jako pierwsi staną Irańczycy - ci sami, którzy kilka dni temu ograli ją 3:2 w Gdańsku. Turniej w Bolonii rusza 20 lipca. CZYTAJ TEŻ: Siatkarze się z tym nie godzą. "Czekają na mnie dzieci"