Reprezentacja Polski ma za sobą kapitalny sezon - "Biało-Czerwoni" najpierw wygrali Ligę Narodów, później zdobyli złoto mistrzostw Europy, a niezwykle udane dla siebie miesiące zwieńczyli wywalczeniem awansu na przyszłoroczne igrzyska olimpijskie. Dużym atutem zespołu prowadzonego przez Nikolę Grbicia był wyrównany i szeroki skład, dzięki czemu Serb mógł często rotować wyjściową szóstką i dawać odpocząć zmęczonym zawodnikom. Zmiennicy doskonale wywiązywali się ze swoich zadań, dzięki czemu nawet w przypadku problemów zdrowotnych liderów reprezentacji, ta nie schodziła z wysokiego poziomu. Tak było wówczas, gdy na uraz zaczął narzekać Bartosz Kurek - kapitan kadry nie zagrał w kluczowych meczach Ligi Narodów i mistrzostw Europy, a na turniej kwalifikacyjny do igrzysk w ogóle nie pojechał. W podstawowym składzie z powodzeniem zastąpił go Łukasz Kaczmarek, z kolei w roli rezerwowego Grbić obsadził Bartłomieja Bołądzia. W trakcie sezonu z kadry wypadł też Mateusz Bieniek. Środkowy doznał kontuzji podczas finałowego meczu Ligi Narodów, kiedy to po wyskoku do bloku źle wylądował i upadł. Dwukrotny medalista mistrzostw świata po turnieju przeszedł kompleksowe badania, po których musiał zakończyć sezon kadrowy. Podczas gdy podopieczni Nikoli Grbicia rywalizowali na mistrzostwach Europy i w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk, Bieniek przechodził rehabilitację. Nie zdążył jednak wykurować się na początek sezonu ligowego, przez co pierwszy występ zaliczył dopiero w czwartej kolejce PlusLigi (a trzecim ligowym meczu Warty, która ma do rozegrania jedno zaległe spotkanie). Przykry obrazek z udziałem Magdaleny Stysiak. Stefano Lavarini się nie wahał Mateusz Bieniek zagrał w meczu PlusLigi. Wciąż jest jednak daleki od formy Utytułowany środkowy, który przed sezonem przeszedł do Warty ze Skry Bełchatów i w nowym klubie objął zaszczytną rolę kapitana, wszedł na kilka akcji w meczu z GKS-em Katowice. Wiele wskazuje na to, że na boisku zobaczymy go także w czwartkowym meczu z Norwidem Częstochowa. "Jestem niezwykle zadowolony, że będę mógł zagrać w meczu ligowym po blisko 100-dniowej przerwie. Cieszę się, że mogłem być chociaż chwilę na boisku w meczu przeciwko GKS-owi, mogłem zagrać bez bólu. Dobrze, że wygraliśmy, dobrze, że były emocje. Obecnie czas na powrót do optymalnej formy siatkarskiej, jestem dobrej myśli" - powiedział cytowany przez siatka.org. I chociaż mistrz świata z 2018 roku jest pozytywnie nastawiony, to nie zmienia to faktu, że wciąż nie jest w pełni sił. Jak sam przyznał, krok po kroku będzie miał zwiększane obciążenia treningowe, ale sztab Warty musi być przy tym bardzo ostrożny. Siatkarski mistrz świata zakończył przygodę z kadrą. W końcu zdradził, co powiedział mu Nikola Grbić Mecz z Norwidem w ramach zaległego spotkania drugiej kolejki PlusLigi będzie miał dla Bieńka szczególny wymiar. To właśnie w Częstochowie środkowy stawiał swoje pierwsze siatkarskie kroki, przez trzy lata grając w drużynie juniorskiej. "W Norwidzie zaczynałem swoją przygodę z siatkówką, wiele zawdzięczam temu klubowi, cieszy mnie fakt, że awansowali do PlusLigi tym bardziej, że pochodzę spod Częstochowy" - zadeklarował. Spotkanie Warta Zawiercie - Norwid Częstochowa zostanie rozegrane w czwartek 9 listopada o godz. 20:30.