Kamil Semeniuk ma za sobą bardzo dobre miesiące - po słabym poprzednim sezonie ligowym z pomocą Nikoli Grbicia odbudował się występami w reprezentacji Polski i z meczu na mecz spisywał się coraz lepiej. Razem z "Biało-Czerwonymi" wygrał Ligę Narodów, zdobył złoto mistrzostw Europy oraz wywalczył awans na przyszłoroczne igrzyska olimpijskie w Paryżu. Doświadczony przyjmujący notuje też dobry start w lidze włoskiej, gdzie jego Sir Safety Perugia po 11 kolejkach znajduje się w ścisłej czołówce. Podopieczni Angelo Lorenzettiego ostatnio sięgnęli też po triumf w Klubowych Mistrzostwach Świata i nawet kompromitująca wpadka z Power Volley Milano w Serie A1 nie zmienia faktu, że są obecnie jedną z najlepszych siatkarskich ekip we Włoszech. A Semeniuk ważnym ogniwem drużyny. Kamil Semeniuk wspomniał o meczu Polaków z Brazylią Polski siatkarz nie mógł liczyć na długie wolne związane ze światami, ponieważ już 26 grudnia jego zespół zmierzył się z zespołem z Mediolanu. Semeniuk mimo to starał się przeżyć ostatnie dni zgodnie z polską tradycją - w jego domu nie zabrakło lepienia pierogów, a kadrami z przygotowań do ucztowania pochwalił się na Instagramie. Tam też odpowiadał na pytania kibiców dotyczące nie tylko świąt, ale także samej siatkówki. 27-latka zapytano o to, z którego zwycięstwa kadrowego jest najbardziej dumny. Co zaskakujące, siatkarz nie wskazał żadnego z meczów, po którym Polacy sięgnęli po ważny triumf, czyli finału mistrzostw świata, Europy czy Ligi Narodów. Wspomniał za to o półfinale mistrzostw świata z 2022 roku, kiedy to "Biało-Czerwoni" pokonali Brazylię. Aleksander Śliwka się wygadał, chodzi o Łukasza Kaczmarka. Temu puściły nerwy Przypomnijmy, że tamto spotkanie zakończyło się triumfem Polaków po tie-breaku, a dzięki zwycięstwu nasi kadrowicze awansowali do finału, w którym później ulegli Włochom. Mimo to Semeniuk ma prawo mieć dobre wspomnienia z turniejem - po zakończeniu mistrzostw, razem z Joandry Lealem, został wybrany najlepszym przyjmującym czempionatu.