Polacy bardzo mocno napracowali się na końcowy sukces w Lidze Narodów. Nie była to druga w pełni usłana różami, co było widać w części spotkań fazy interkontynentalnej, jednak zespół szybko wyciągał wnioski z popełnionych błędów i to zaprocentowało w Gdańsku. Przekonali się o tym najpierw Brazylijczycy, później Japończycy, a najdotkliwiej odczuli to na własnej skórze w meczu finałowym Amerykanie, których "Biało-Czerwoni" w świetnym stylu wypunktowali. Po zwycięstwie przyszedł oczywiście czas na świętowanie, które zaczęło się bardzo szybko. Jego część można było ujrzeć w mediach społecznościowych zawodników, a hitem było nagranie z udziałem Bartosza Kurka, który wcielił się w rolę "maszynisty" prowadzącego rozśpiewany reprezentacyjny pociąg. Nastroje starał się jednak delikatnie tonować Nikola Grbić. "Nie myślimy, że jesteśmy już Brazylią. To tylko stwarza presję na następne turnieje. Moją pracą jest to, by moi siatkarze byli najlepszą wersją samych siebie. I jesteśmy na dobrej drodze, by tak się stało. Widzę u nich postęp, widzę, że rozumieją moją filozofię" - mówił po meczu finałowym. Symboliczny obrazek. Namaszczenie kapitana? Bartosz Kurek zaciągnął Aleksandra Śliwkę Reprezentacja Polski w siatkówce. Tomasz Fornal zdradza kulisy imprezy po wygraniu Ligi Narodów Jego podejście dobrze obrazują też słowa Tomasza Fornala, który w programie "Podcast Olimpijski" odniósł się właśnie do ewentualnych ograniczeń stawianych przez selekcjonera w trakcie zgrupowań. Formalnie jako takich zakazów co prawda nie ma, ale siatkarz przyznaje, że jest to po prostu kwestia świadomości panującej w zespole. 25-latek odniósł się także do dawnych czasów, które zna chociażby z opowieści swojego ojca, również byłego siatkarza. "Jeśli ktoś chce, to na pewno znajdzie na to czas, ale wydaje mi się, że wszyscy są przede wszystkim skupieni na treningach i rozwijaniu własnych umiejętności. Słyszałem oczywiście historie z przeszłości, pojawiają się ploteczki, jak za starych czasów grało się w siatkówkę. Czasy się totalnie jednak zmieniły - dodał. Polski siatkarz o mało nie stracił butów. Wyjątkowe sceny po medalu To nie zmienia jednak faktu, że zdobycie Ligi Narodów było jak najbardziej warte gorącego uczczenia i tak też było w przypadku naszej kadry, która wspólnie udała się na gdańską starówkę i tam spędziła nie tylko wieczór, ale wręcz całą noc. Wszystko odbywało się jednak z zachowaniem zdrowego rozsądku. Przed kadrą kolejne duże wyzwania. Najbliższe rozpocznie się już pod koniec sierpnia, kiedy to rozpoczną się mistrzostwa Europy. Polacy trafili do grupy C i swoje mecze rozgrywać będą w Skopje. Oprócz Macedonii Północnej ich rywalami w grupie będą Czechy, Dania, Holandia i Czarnogóra.