Tegoroczny sezon reprezentacyjny dla Polaków rozpoczął się w maju, kiedy to ruszyło zgrupowanie przed meczami Ligi Narodów. I chociaż Nikola Grbić powołał 30 siatkarzy, często rotując składem, to i tak "trzon" kadry ma prawo odczuwać zmęczenie. Wybrańcy serbskiego szkoleniowca najpierw rozegrali turniej finałowy Ligi Narodów, później brali udział w Memoriale Huberta Jerzego Wagnera, a we wrześniu walczyli o mistrzostwo Europy. "Biało-Czerwoni" imponowali przy tym formą - po ograniu Amerykanów w finale po raz pierwszy w historii sięgnęli po triumf w Lidze Narodów, a niecałe dwa miesiące później nie dali szans Włochom w decydującym boju o tytuł najlepszej drużyny Starego Kontynentu. Przed naszymi reprezentantami kolejne wyzwanie, bo w chińskim Xi'an rusza turniej kwalifikacyjny do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich. Siatkarz zaskakuje przed turniejem. To trzeba zrobić, żeby oglądać Polaków Polacy o bilet do Paryża walczą w grupie C, gdzie trafiły też reprezentacje Argentyny, Holandii, Kanady, Bułgarii, Belgii, Chin i Meksyku. Awans uzyskają dwie najlepsze ekipy, a patrząc na poziom pozostałych drużyn, trudno spodziewać się, by zespół prowadzony przez Grbicia miał jakiejkolwiek problemy z uzyskaniem przepustki na igrzyska. Krzysztof Ignaczak wprost o reprezentacji Polski. "To nie jazda figurowa" Krzysztof Ignaczak w rozmowie z Polską Agencją Prasową zauważył jednak, że Polacy mają za sobą dwa duże turnieje, przez co podczas kwalifikacji olimpijskich ich gra może poziomem odbiegać od tego, do czego przyzwyczaili kibiców. Jak zauważył były siatkarz, a obecnie ekspert TVP Sport, Grbić ma do dyspozycji wielu klasowych zawodników, którzy dysponują dużym potencjałem, przez co Serb musi "z ciężkim sercem dokonywać wyborów, na których zawodników postawić", ponieważ ci dają z siebie wszystko. "Jeżeli wchodzi się na trening reprezentacji Polski, to widać zaangażowanie, krew, pot i łzy, ale też świadomość, że pracują na swój sukces i że to jest pokolenie, które wie, czego chce, a chce na pewno medalu igrzysk olimpijskich" - stwierdził. Kadrowicz Nikoli Grbicia nie bawi się w dyplomację. To go boli. Wprost o "znieczulicy" Były reprezentant Polski, który ma na swoim koncie tytuły mistrza świata i Europy, spodziewa się, że największe problemy "Biało-Czerwonym" mogą sprawić Argentyńczycy, Bułgarzy i Holendrzy. Z naciskiem na tych ostatnich, którzy podczas ostatnich mistrzostw Europy "postraszyli" Włochów, urywając im dwa sety w ćwierćfinale. "Oni mogą być czarnym koniem tego turnieju i wywalczyć awans na turniej olimpijski" - ocenił.