Polacy czekali 48 lat na kolejny medal olimpijski. W 1976 roku w Montrealu zostali mistrzami, pokonując w finale ZSRR 3:2. Tym razem musieli zadowolić się jednak drugim miejscem. Rywal w sobotę był jednak za mocny, nawet, gdy potrafiliśmy do nich doskoczyć, jak to miało miejsce w drugim secie, to Francuzi i tak rozstrzygali końcówkę na swoją korzyść. Siatkówka, Paryż 2024. Wilfredo Leon zaklął na koniec W trzeciej partii ratował nas zagrywką Wilfredo Leon, który jednak przy stanie 23:24 posłał piłkę na aut. To był koniec, a naszemu przyjmującemu wyrwało się mocne słowo, które jednak było w tym momencie jak najbardziej na miejscu. "Przejechało się po nas TGV" - bardzo celnie określił ten pojedynek Andrzej Wrona, były siatkarz, mistrz świata, który słusznie zauważył, że rywale byli lepsi w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Po meczu do naszych zawodników zwróciła się natomiast Świątek, która już przebywa w Cincinnati, gdzie 13 sierpnia rozpocznie się turniej WTA 1000. "Jesteście inspiracją, wielkie dzięki i ogromne gratulacje!" - napisała. Siatkówka, Paryż 2024. Francuzi znowu nas zatrzymali 23-letnia raszynianka zdaje sobie sprawę z tego, jak ważny dla sportowca jest medal olimpijski. Ona była przecież wielką faworytką gry pojedynczej w tenisie, które odbywały się na kortach Rolanda Garrosa, gdzie co roku jest rozgrywana impreza wielkoszlemowa, a w niej Polka triumfowała już cztery razy. W igrzyskach to się nie udało, Świątek wywalczyła bowiem medal, ale brązowy. Tymczasem siatkarze od 20 lat mieli kłopoty w turniejach olimpijskich. Od Aten w 2004 zawsze odpadali w ćwierćfinale. Przed trzema laty w Tokio zatrzymali nas Francuzi, którzy wtedy zostali mistrzami olimpijskimi. I teraz "Trójkolorowi" powtórzyli ten sukces, tylko ze tym razem pokonali "Biało-Czerwonych" w finale 3:0 (25:19, 25:20, 25:23). Po meczu nasi zawodnicy byli załamani, bowiem z pewnością liczyli na "złoto", ale nie można zapominać, iż w Paryżu zdobyliśmy pierwszy medal w tej dyscyplinie od 44 lat.