Polska z przytupem rozpoczęła mecz z Egiptem w Memoriale Huberta Wagnera w krakowskiej Tauron Arenie. Biało-Czerwoni pokonali ekipę z Afryki 25:16, ale i tak trener Nikola Grbić miała wiele pretensji do naszych zawodników. Wszystko dlatego, że w czterozespołowej grupie każdy mały punkt będzie miał duże znaczenie. Tymczasem w grze naszej drużyny za dużo było błędów, które mogą w Paryżu zbyt wiele kosztować. Wilfredo Leon ma problem. Nikola Grbić przekazał wieści o stanie zdrowia siatkarza Niebezpieczne momenty. Marcin Janusz długo patrzył, jak wygląda jego palec W drugim secie Egipt, który grał w tym meczu w rezerwowym składzie, dość niespodziewanie postawił się Polakom. Ekipa z Afryki przez długi czas była równorzędnym rywalem. Do tego w grze naszej ekipy było wiele chaosu i nerwowości, ale na szczęście sytuację udało się opanować. W tej partii spotkania doszło też do sytuacji, które mroziły krew w żyłach. Po jednej z nich Marcin Janusz, rozgrywający reprezentacji Polski, długo przyglądał się temu, jak wygląda jego palec. To była akcja w obronie. Do piłki ruszył zarówno Paweł Zatorski, ale też Janusz. Ten drugi palcem zahaczył o naszego libero, a za moment pokiwał głową. Rozgrywający kadry jeszcze przez kilka minut przyglądał się, jak wygląda jego palec. - Jak widać, nie kalkulujemy i każdy idzie do końca w każdej możliwej sytuacji. Mam nadzieję, że wszyscy dotrwamy w zdrowiu do igrzysk, choć oczywiście drobne urazy się zdarzają - mówił Zatorski po meczu. To tylko pokazuje, że nawet w meczach sparingowych polscy siatkarze bardzo poważnie podchodzą do swoich obowiązków. Chwilę później w obronie sczepili się Zatorski z Tomaszem Fornalem, ale i tym razem wszystko skończyło się dobrze. Z Krakowa - Tomasz Kalemba, Interia Sport Nerwy Nikoli Grbicia. "Wypomniał dosadnie. Był ostrzejszy moment"