W meczu z Holendrami Grbić skorzystał z aż 12 zawodników. Ani na chwilę na boisku nie pojawili się tylko grający dotąd najczęściej środkowy Jakub Kochanowski oraz libero Jakub Popiwczak. Mecz na parkiecie kończyło tylko trzech zawodników, którzy rozpoczynali spotkanie w podstawowej szóstce. Niektórzy po wejściu na boisko zaprezentowali się z bardzo dobrej strony. Na przykład Kamil Semeniuk, choć spędził na nim niespełna półtora seta, zdobył 10 punktów, co obok rezultatu Karola Kłosa było najlepszym wynikiem w drużynie. Grbić przyznaje, że nie do końca miał w planach aż takie zmiany, ale zdecydował się na nie z konkretnego powodu. - Ważne, by niektórym zawodnikom dać odpoczynek, a rezerwowym pozwolić “poczuć" boisko. Pojadą do Bolonii, w półfinale będzie wynik 24:24, a ja przywołam kogoś i powiem - idź przyjmować zagrywkę! Jeśli wcześniej nie byli w takiej roli, jak mógłbym tego od nich wymagać? Jeśli nigdy wcześniej nie wchodzili na podwójną zmianę lub na zagrywkę po dwóch setach spędzonych w kwadracie dla rezerwowych? - pyta retorycznie Serb. "Moi zawodnicy muszą być skupieni i wiedzieć, co jest grane" Grbić powtarza też, że jego zawodnicy muszą być skupieni na grze. Przekonuje, że to może przydać się im nie tylko wtedy, kiedy będą wchodzić na boisko. Dzięki temu mogą również przekazać kolegom wskazówki i zauważyć rzeczy, które umykają trenerowi. - Ciągle im powtarzam: cały czas musicie być gotowi. Nigdy nie wiem, kiedy będziecie potrzebni. Nie można stać, dłubać w nosie, rozmawiać z kibicami i nie wiedzieć, co dzieje się na boisku. Moi zawodnicy muszą być skupieni i rozumieć, co jest grane - podkreśla selekcjoner “Biało-Czerwonych". Jego zespół zaczął turniej w Gdańsku od porażki 2:3 z Iranem. Później pokonał w trzech setach niżej notowanych Chińczyków. Teraz wygrał 3:0 z Holandią, która wciąż walczy o udział w turnieju finałowym w Bolonii. Grbić nie jest jednak przekonany, czy to był najlepszy występ jego drużyny w Ergo Arenie. - Zagraliśmy lepiej w bloku i obronie, ale wciąż możemy poprawiać się w tych elementach. We wszystkich meczach w Gdańsku bardzo dobrze prezentujemy się w ataku i chciałbym to kontynuować. Cały czas możemy też poprawić organizację kontrataków. Nie mówię tego w kontekście Chin czy Holandii, z całym szacunkiem dla tych drużyn. Chodzi o perspektywę meczów z Francją, Włochami czy Brazylią - zaznacza. Które miejsce zajmie Polska? "Nie zwracam na to uwagi" Grbić zapowiedział też, że w ostatnim meczu, ze Słowenią, wystawi skład podobny do tego ze spotkania z Iranem. Kolejną szansę powinien dostać więc m.in. Bartosz Bednorz, dla którego to pierwsze mecze w reprezentacji w tym sezonie. Wygrana 3:0 zapewni jego drużynie pierwsze miejsce w fazie zasadniczej. - Zupełnie tego nie śledzę. Kiedy mówią mi, że Francja przegrywa z Japonią... To nieważne, nie zwracam na to uwagi - kwituje. Początek spotkania ze Słowenią o godz. 20. Transmisja w Polsacie Sport i na Polsat Box Go, relacja tekstowa w Interii. CZYTAJ TEŻ: To on zastąpi Wilfredo Leona? "W formie byłby potrzebny"