Polscy siatkarze zaczęli turniej w gdańskiej Ergo Arenie od porażki 2:3 z Iranem, ale potem było znacznie lepiej. W niedzielę pokonali 3:1 Słowenię. To dla nich rywal niewygodny, który napsuł im w ostatnich latach sporo krwi. I choć przed spotkaniem “Biało-Czerwoni" odżegnywali się od słów o rewanżu za przegrany półfinał ostatnich mistrzostw Europy, Grbić zdradza, że w szatni panowało poruszenie. - Dla mnie to było zwyczajne spotkanie. Ale tuż przed jego rozpoczęciem zrozumiałem, że dla moich siatkarzy tak nie jest. Dlatego, że to była Słowenia, był efekt “wow" - opisuje serbski trener. Takie nastawienie udało się przekuć w kolejne zwycięstwo. Efektem jest drugie miejsce na koniec fazy zasadniczej. Grbić cieszy się jednak przede wszystkim z tego, że lepiej poznał swoich zawodników. - To był dobry turniej, dostałem sporo informacji na temat wszystkich zawodników. Teraz musimy przeanalizować wszystkie trzy turnieje Ligi Narodów. Mamy dużo więcej danych niż na początku. Ważne było, by dać z siebie wszystko, na co nas w tym momencie stać. Dzięki temu mogliśmy wygrać. To był nasz ostatni mecz przed turniejem w Bolonii i chciałem wypróbować zawodników w takich rolach, w jakich będą tam wykorzystywani - podkreśla. Grbić potrzebuje czasu. "Do ostatniego momentu tego nie zdradzę" Po spotkaniu Serb po raz kolejny usłyszał pytania o ostateczny skład na finały we Włoszech. Nadal pracuje z 17 zawodnikami, a na turniej w Bolonii - a także późniejsze mistrzostwa świata - będzie mógł zabrać tylko 14. Grbić pozostaje jednak tajemniczy i powtarza, że będzie czekać z ogłoszeniem decyzji do ostatniego możliwego momentu. - Czyli tuż przed wejściem na pokład samolotu? Dokładnie, wtedy to zrobimy! Oczywiście to żart. Potrzebuję czasu, by wszystko podsumować, obejrzeć statystyki, wideo. Jeśli teraz podam nazwiska 14 chłopaków, trzech spuści z tonu i pomyśli, że ma wolne - tłumaczy Serb. Ile wątpliwości zostało mu więc po turnieju w Gdańsku? - Wystarczająco dużo. Nie zdradzę wam tych 14 nazwisk! Do ostatniego momentu tego nie powiem. Ten turniej sprawił, że moje decyzje są znacznie trudniejsze - uśmiecha się Grbić. Na razie wiadomo, że miejsce w składzie wywalczył sobie Tomasz Fornal, który błysnął w Ergo Arenie zwłaszcza w polu zagrywki. Pierwszy mecz w Bolonii "Biało-Czerwoni" rozegrają 20 lipca. Ich rywalem w ćwierćfinale będzie Iran. CZYTAJ TEŻ: Grbić wymaga tego od polskich siatkarzy. "Nie można stać i dłubać w nosie"