W meczu z Serbią trener Nikola Grbić po raz kolejny dokonał kilku zmian w wyjściowej szóstce. Na następne decydował się już w trakcie spotkania. Na parkiecie pojawili się wówczas między innymi Poręba oraz Łukasz Kaczmarek. Ten pierwszy zastąpił Karola Kłosa i szybko podkreślił swoje wejście na boisko efektownym blokiem. Łącznie zanotował trzy takie zagrania - najwięcej w drużynie. A to wszystko w zaledwie półtora seta. - Myślę, że pokazałem swoją optymalną formę. Cieszę się, że ta szansa się trafiła - przyznaje środkowy. Poręba przed wejściem na parkiet rozgrzewał się przez kilka minut. Tak rwał się na boisko, że chciał na nie wbiec jeszcze zanim Grbić zdecydował się na zmianę. Ruszył już w kierunku linii bocznej, kiedy trener na chwilę go powstrzymał. - Czuję energię, przyciąga mnie, żeby wbiegać na boisko. Dlatego tak to wyglądało. Trochę "spaliłem kapcia", ale wszedłem na boisko pełną parą - zaznacza środkowy. Siatkarz, który będzie wkrótce obchodzić 23. urodziny, dostrzega dużo pozytywów po występie drużyny w Memoriale Wagnera. - Pewność siebie będzie większa, ale nie możemy zapominać o tym, że sety cały czas były “na styku". Walczyliśmy z tymi drużynami do samego końca. Cieszę się, że przełamaliśmy trudniejsze momenty. Nieraz traciliśmy kilka punktów, ale doganialiśmy rywala. Aleksander Śliwka po Memoriale Wagnera: Jesteśmy gotowi Sobotnią konfrontację z perspektywy rezerwowego oglądał Aleksander Śliwka. Przyjmujący wystąpił jednak w dwóch poprzednich spotkaniach, wygranych 3:0 z Iranem i Argentyną. - Udało się zwyciężyć w każdym meczu bez straty seta. To wyniki, które napawają optymizmem. Pozostajemy skupieni na pracy, nie możemy popadać w hurraoptymizm. To w dalszym ciągu turniej towarzyski. Najważniejsze, że idziemy w dobrym kierunku. To duży pozytyw. Ale najważniejszy turniej dopiero przed nami - przypomina Śliwka. Reprezentacja Polski rozpocznie mundial 26 sierpnia. W pierwszym meczu zmierzy się z Bułgarią. Trzy dni wcześniej sprawdzi jeszcze formę w Katowicach, gdzie ponownie jej przeciwnikiem będzie Argentyna. Śliwka podkreśla, że przed turniejem nie da się już dużo poprawić. - To, co mieliśmy wypracować, wypracowaliśmy przez ostatnich parę miesięcy. W tej chwili czeka nas doprowadzenie do szczytowej formy, ewentualnie niuanse: małe rzeczy, które możemy poprawić na boisku. Myślę, że jesteśmy gotowi - twierdzi. CZYTAJ TEŻ: Rozbrajająca szczerość polskiego siatkarza. Tego potrzeba kadrze?