Na ogłoszenie listy powołanych przez Nikolę Grbicia musieliśmy poczekać do niedzieli 7 lipca, kiedy to opublikowano nazwiska 13 "wybrańców" serbskiego szkoleniowca - 12 z nich znalazło się w kadrze na igrzyska olimpijskie, a rolę rezerwowego, który dołączy do składu wyłącznie w przypadku kontuzji jednego z kolegów, będzie pełnił Bartłomiej Bołądź. Selekcjoner "Biało-Czerwonych" zaskoczył, ponieważ wielu kibiców spodziewało się, że rolę rezerwowego Grbić powierzy jednemu z pięciu przyjmujących. Tymczasem trener zabierze do stolicy Francji czterech zawodników grających na tej pozycji, a Bartosz Bednorz, który bardzo dobrze spisywał się w Lidze Narodów, obejrzy mecze w telewizji. Powołanie otrzymał za to atakujący Łukasz Kaczmarek, który ostatnio nie zachwycał i nie brakowało głosów, że powinien stracić miejsce w dwunastce kosztem wspomnianego Bołądzia. Sam szkoleniowiec w rozmowie z TVP Sport przyznał, że wybranie składu na igrzyska było dla niego najtrudniejszą decyzją w trenerskiej karierze. Z dużym trudem przyszło mu też skreślenie Bednorza. "Muszę przyznać, że 'Benji' jest tym zawodnikiem, którego wzięłaby do siebie absolutnie każda reprezentacja i to z wielką wdzięcznością. Ma niesamowitą jakość. Był w tym sezonie wspaniały i od początku 'dostępny'. Powiedział mi, że niezależnie od tego, kiedy będę go potrzebować, to rzuci wszystko i się stawi. To sprawiło, że wykreślenie go z listy było dla mnie niezwykle trudne" - wyznał. Nikola Grbić ogłosił powołania, w sieci wrze. Andrzej Wrona krótko i dosadnie Nikola Grbić zaskoczył powołaniami. Eksperci komentują Wybory Grbicia w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet skomentowali Ryszard Bosek oraz Marcin Możdżonek. Pierwszy z nich zauważył, że Serb skreślił Bednorza i postawił na Bołądzia w roli rezerwowego prawdopodobnie dlatego, że obawia się o pozostałych dwóch atakujących: Bartosza Kurka i Łukasza Kaczmarka. "Widocznie trener obawia się, że któryś z atakujących może się "rozsypać" - ocenił. Podobnego zdania jest Możdżonek. Według Możdżonka wspomniany "plan" Grbicia działa, a jego zdaniem przyniesie efekty również w Paryżu, gdzie "Biało-Czerwoni" będą faworytami do złota. Były reprezentant Polski zdradził również, że nie jest zaskoczony powołaniami, ponieważ Serb postawił na zawodników, których doskonale zna, czyli m.in. na Kaczmarka i Aleksandra Śliwkę, chociaż ostatnio ci nie byli w formie. "Ci zawodnicy są sprawdzeni w boju w najważniejszych momentach. Nie wszyscy będą grać w pełnym wymiarze, ale są potrzebni na kilka lub kilkanaście ważnych akcji, w których nie zawiodą" - skwitował. Gwiazda polskiej kadry trafiła do szpitala. Teraz odsłania kulisy koszmaru