Nikola Grbić już w pierwszym sezonie pracy z polskimi siatkarzami osiągnął duży sukces, jakim było wywalczenie wicemistrzostwa świata. Rok później metody Serba przyniosły jeszcze większe efekty - "Biało-Czerwoni" wygrywali mecz za meczem, sięgając po triumf w Lidze Narodów, mistrzostwo Europy i awans na igrzyska. Tych sukcesów zapewne nie byłoby, gdyby nie wymagania stawiane przed zawodnikami, o czym Marcin Janusz mówił w rozmowie z radiem RDN. Gribć bez sentymentów. "Tylko to się będzie liczyć" Do zestawu cech wymienionych przez Marcina Janusza należy także dodać brak sentymentów w prowadzeniu reprezentacji. Serbski szkoleniowiec w rozmowie z "TVP Sport" przyznał, że zamierza być bezwzględny przy doborze kadry na igrzyska w Paryżu i nawet najmniejsze problemy mogą wyeliminować dotychczasowych pewniaków. Trener będzie kierował się tylko i wyłącznie dyspozycją zawodników, pozwalającą na sięgnięcie po olimpijski medal. "Jestem trenerem zespołu, który w mojej ocenie będzie tak dobry, by zdobyć złoty medal. Nie będę więc patrzeć na skład pod względem sympatii. O wiele bardziej prawdopodobne będzie to, że wezmę ze sobą kogoś, kto nie zawsze mnie słucha i nie jesteśmy charakterologicznie w stu procentach kompatybilni, ale kiedy przychodzi co do czego - jesteśmy po jednej stronie, niż to, że wybiorę kogoś do składu ze względu na to, że lubię go bardziej" - dodał Serb. Rzucił wyzwanie polskim siatkarzom. Tego oczekuje od podopiecznych Grbicia Grbić zrobi jednak wyjątek? "Biało-Czerwoni" wygrali Ligę Narodów, sięgnęli po złoto mistrzostw Europy i przypieczętowali awans na przyszłoroczne igrzyska olimpijskie w Paryżu. I w każdym z tych turniejów potwierdzali to, co o polskim zespole wiadomo od dawna - Grbić dysponuje szeroką kadrą, dzięki czemu nawet zawodnicy rezerwowi są w stanie wejść na parkiet i odmienić losy meczu. Dlatego kwestia wyboru składu na igrzyska, gdzie kadra może liczyć tylko dwunastu graczy, będzie bardzo ciężka. Serb zapowiada, że nie będzie kierował się sentymentami, ale wydaje się, że może zrobić dwa wyjątki. Bartosz Kurek i Aleksander Śliwka cieszą się jego szczególnymi względami i trudno sobie wyobrazić, by mogło ich w reprezentacji zabraknąć. Niezależnie od wszystkiego. Polak szczerze o tym, za co ma żal do Grbicia