Fornal przeszedł katorgę. Cierpiał sześć godzin dziennie. Teraz odsłania kulisy
Gdyby zapytać fanów siatkówki, który mecz polskiej kadry dostarczył im w bieżącym roku największych emocji, wybór byłby raczej oczywisty. Pod wieloma względami niepowtarzalne okazało się starcie z USA w półfinale igrzysk olimpijskich. Wygrana 3:2 dała nam prawo gry o złoto. - Uważam, że w Paryżu nie byliśmy w najwyższej sportowej formie i półfinał ze Stanami Zjednoczonymi przebrnęliśmy charakterem, wolą walki, zacięciem i indywidualnościami, które mamy w drużynie - wraca do tamtych dni Tomasz Fornal w rozmowie z TVP Sport.
Olimpijski półfinał Polska - USA będziemy wspominać z dreszczem emocji przez lata. W epickim boju "Biało-Czerwoni" pokonali Amerykanów 3:2 i po 48 latach awansowali do finału IO.
- Nie myślałem o tym, że Polacy mają problemy w igrzyskach olimpijskich, i że nie potrafimy z nich przez całe pokolenia przywieźć medalu. Może nie każdy mi w to uwierzy, ale ja naprawdę się tym nie przejmowałem. Zdawałem sobie oczywiście sprawę z tego, że igrzyska to nasze "nemesis" i krążek, który trudno zdobyć. Mimo to nie nakładałem na siebie presji i nie czułem jej przed igrzyskami. Tak samo teraz nie czuję się "nieśmiertelny" - mówi w rozmowie z TVP Sport jeden z bohaterów olimpijskiego turnieju, Tomasz Fornal.
Szczyt formy Polaków w Paryżu? Nic z tych rzeczy. Decydowały charakter i wola walki
"Biało-Czerwoni" w starciu z Amerykanami odnieśli triumf, wykorzystując dopiero czwartą piłkę meczową w tie-breaku. Wcześniej przegrywali 1:2 i długimi fragmentami byli tłamszeni przez rywali również w czwartym secie. Do tego doszły kontuzje Pawła Zatorskiego i Marcina Janusza.
- Uważam, że w Paryżu nie byliśmy w najwyższej sportowej formie i półfinał ze Stanami Zjednoczonymi przebrnęliśmy charakterem, wolą walki, zacięciem i indywidualnościami, które mamy w drużynie. Poprzedni sezon kadrowy, w którym wygraliśmy dwa złote medale VNL i mistrzostw Europy, to był dla mnie moment, w którym prezentowaliśmy się perfekcyjnie, lepiej niż w Paryżu - twierdzi bez wahania Fornal.
- Nie zmienia to faktu, że lepiej jest zaprezentować się niedoskonale i wygrać srebrny medal igrzysk, niż grać idealnie, a nie przywieźć krążka z najważniejszej imprezy czterolecia - dodaje.
Lepiej jest zaprezentować się niedoskonale i wygrać srebrny medal igrzysk, niż grać idealnie, a nie przywieźć krążka z najważniejszej imprezy czterolecia.
~ Tomasz Fornal
W trakcie turnieju Fornal doznał kontuzji i stoczył heroiczną walkę o powrót do pełni sił. Dzisiaj wspomina to z uśmiechem. Ale wtedy przechodził katorgę, ćwicząc z fizjoterapeutami sześć godzin dziennie.
- Nie znam się na fizjoterapii, ale nigdy dotąd czegoś takiego nie przeżyłem - opowiada. - W pewnym momencie powiedziałem fizjoterapeutom, że musimy trochę wyluzować, bo miałem tak wrażliwą skórę wokół kostki, że jakiekolwiek dotknięcie powodowało dyskomfort. Śmieję się, że sama skóra dawała mi znać: "Stary, dobra, daj mi trochę odpocząć".
Od pięciu sezonów Fornal pozostaje zawodnikiem Jastrzębskiego Węgla. Jak ustalił Przegląd Sportowy Onet, 27-letni siatkarz doszedł do porozumienia z Ziraatem Bankasi Ankara i po zakończeniu sezonu odejdzie do ligi tureckiej. Ma tam zarabiać aż 800 tys. euro za sezon plus premie za wywalczone trofea.