Środowe popołudnie już na dobre zapisało się w historii polskiej siatkówki. Nasza reprezentacja pod wodzą trenera Nikoli Grbicia pokonała bowiem po niesamowitym, pełnym zwrotów akcji spotkaniu 3:2 kadrę Stanów Zjednoczonych i po 48 latach oczekiwania po raz drugi wywalczyła awans do finału igrzysk olimpijskich. O złoto w Paryżu powalczymy już w sobotę, mierząc się z gospodarzami - Francuzami. "Biało-Czerwoni" w starciu z siatkarzami z USA pokonali wszelkie przeciwności losu oraz swoje słabości. Nie załamała ich ani dotkliwa porażka w trzecim secie (14:25), ani przewaga rywali w partii numer cztery - w której porażka oznaczałaby dla nas koniec marzeń o finale - ani nawet problemy zdrowotne trapiące naszych zawodników. W trakcie spotkania dotknęły one naszego libero - Pawła Zatorskiego oraz rozgrywającego Marcina Janusza. Tego drugiego zastąpił w decydującej fazie spotkania Grzegorz Łomacz, zostając jednym z cichych bohaterów. Robert Prygiel - nasz były siatkarz, a obecnie prezes PSG Stali Nysa - jest wręcz przekonany, że uraz Marcina Janusza w ostatecznym rozrachunku... tylko nam pomógł. I dodał: - Łomacz zaczął grać więcej krótkiej, a ta determinacja w drużynie bardzo wzrosła. Nie graliśmy prostej siatkówki, tak jak w poprzednich setach szukając najczęściej Wilfredo Leona i Bartka Kurka. Zaczęliśmy grać całą drużyną. Potrzebowaliśmy w takim meczu wszystkich zawodników i Łomacz to spowodował. Polska - USA. Aleksander Śliwka nie ma wątpliwości. Ten moment odwrócił losy meczu z USA Siatkówka: IO Paryż 2024. Reprezentacja Polski czeka na finał. "Ekipa zdeterminowanych walczaków" Nasz były reprezentant jest pod wrażeniem tego, na jakie wyżyny mentalne wznieśli się podopieczni trenera Nikoli Grbicia, pokazując ogromny charakter mimo chwilami bardzo niesprzyjających okoliczności. - Nastroje po meczu są wyśmienite. Naprawdę jestem pod ogromnym wrażeniem, bo nasza drużyna pokazała ogromny charakter. Oczywiście wynik jest najważniejszy i cieszy awans do finału, ale to z jakiej opresji wyszliśmy i w jakim stylu, to jest to. Jest to ogromna umiejętności w trakcie meczu tak zmienić mentalnie jakość gry i determinację. W tak ciężkim momencie i przeciwko tak doświadczonej drużynie i w meczu o taką ogromną stawkę - stwierdził. Wszystko jasne ws. Mateusza Bieńka, sam to ogłosił. Tyle potrwa jego przerwa od gry Teraz reprezentacja Polski może już przygotowywać się do sobotniego finału igrzysk olimpijskich w Paryżu, w którym zagramy z Francuzami. Jakie to będzie spotkanie? - Mecz meczowi nierówny. Myślę, że w tej chwili będzie bardzo ważna regeneracja, bo to było widać, że ogrom zdrowia ten półfinał kosztował i emocji mentalnych i fizycznych nasza drużynę. Zespół pokazał, że jest ekipą zdeterminowanych walczaków i żaden wynik im nie straszny. Zresztą nasze sukcesy z ostatnich lat zasługują na ogromny szacunek u przeciwników. Myślę, że nasi chłopcy, tak jak dziś pokazali, staną na wysokości zadania. Nie będzie to łatwy mecz, od ćwierćfinału takich już nie ma. Jesteśmy tak zahartowani i tak umiemy grać z presją i dawać sobie radę w ciężkich momentach, jak mało która obecnie drużyna - powiedział Robert Prygiel.