Polscy siatkarze postawili drugi krok w kierunku igrzysk olimpijskich. W drugim meczu turnieju kwalifikacyjnego w Xi'an w Chinach pokonali 3:0 reprezentację Bułgarii. Mistrzowie Europy mieli problemy z rywalami tylko w pierwszym secie, wybronili się jednak blokiem. W wygranej pomogła dwójka przyjmujących Bartosz Bednorz - Kamil Semeniuk, na którą tym razem zdecydował się trener Nikola Grbić. Niestety już po raz drugi spotkanie aktualnych liderów rankingu FIVB oglądała garstka widzów. Co prawda nie był to mecz kadry gospodarzy, ale to wciąż kwalifikacje olimpijskie, grają triumfatorzy mistrzostw Europy i Ligi Narodów, a na trybunach pustki i właściwie kompletna cisza. I to niestety przykra reguła. Jak ocenili w sieci fani siatkówki, był to "trening na żywo, a nie mecz". Oburzenie po meczu Polaków. Widział to cały świat. "Nigdy więcej" Fatalne obrazki na meczu Polaków. Ekspert grzmi Nie tylko kibice byli zniesmaczeni pustkami, jakie świeciły w chińskiej hali. Również były siatkarz i trener, a obecnie ceniony ekspert Polsatu Sport Wojciech Drzyzga, który w rozmowie z Jerzym Mielewskim nie ukrywał, że drażnią go takie obrazki. Przed "Biało-Czerwonymi" jeszcze pięć spotkań w turnieju kwalifikacyjnym i trudno się spodziewać, by frekwencja była znacząco lepsza. FIVB stara się promować siatkówkę na całym świecie i organizować turniej również poza Europą, ale akurat tak rozbudowane zawody w Chinach, gdzie męska reprezentacja nie należy do potęg, raczej nie są dobrą promocją tej dyscypliny. Polscy siatkarze "nieudolni"? Ostra reakcja zawodników Organizacyjne wpadki w Chinach Słaba frekwencja to nie wszystko. Przebieg meczów w Xi'an momentami jest dość kuriozalny, bo challenge często trwają nawet po kilka minut, przez co spotkania trwają dłużej, niż zazwyczaj. Bednorz nie ukrywa, że nie ułatwia to zadania siatkarzom. "Organizacja turnieju jest naprawdę super, ale są takie niuanse, do których można się przyczepić. Jednym z nich jest challenge, który trwa bardzo długo. Wczoraj w ogóle nie mieliśmy kamery, nie mogliśmy dowiedzieć się, co się dzieje. Liczyliśmy tylko na decyzję sędziego. Troszeczkę to za dłuto trwa i to wybija z rytmu" - mówił w rozmowie z "TVP Sport" Bartosz Bednorz. To wszystko jako całość nie wystawia najlepszego świadectwa organizatorom turnieju i FIVB, bo to przecież światowa federacja decyduje o tym, kto gości poszczególne turnieje. Trudno nie zgodzić się z Drzyzgą, że sprawia to wrażenie nikomu niepotrzebnego grania, a siatkarzy kosztuje sporo zdrowia. Siatkarze walczą o awans do Paryża. Zobacz tabelę "polskiej" grupy