Mocno męczyli się z Belgią reprezentanci Polski w pierwszym spotkaniu kwalifikacji do igrzysk olimpijskich. Niektórzy kibice byli zdania, że bez Wilfredo Leona gra nie układała się tak dobrze, jak choćby podczas niedawnych mistrzostw Europy, w których biało-czerwoni triumfowali. Przyjmujący zmagał się z bólem kolana i dopiero w rywalizacji z Meksykiem pojawił się na parkiecie po raz pierwszy. Bez Leona Polakom udało się wygrać również z Bułgarią i Kanadą. Zgodnie z przewidywaniami Meksyk nie był środę w stanie nawiązać z mistrzami Europy równej walki i uległ 0:3. O ile jeszcze w pierwszym secie dotrzymywał biało-czerwonym kroku i przegrał 21:25, o tyle przewaga Polaków w dwóch kolejnych partiach była już znacząca. Wilfredo Leon wciąż zmaga się z lekkim bólem Po zwycięstwie nad Meksykiem Leon w rozmowie z TVP Sport zdradził, czy udało mu się już całkowicie wyleczyć kontuzję, która uniemożliwiła mu grę w ostatnich spotkaniach. Wszak powrót na stałe tak ważnego ogniwa na mecz z Argentyną byłby świetną wiadomością dla Nikoli Grbicia. Reprezentację Polski podczas turnieju czekają jeszcze trzy wymagające spotkania. W piątek o godzinie 10:00 zmierzą się z Argentyną, a dzień później z Holandią. Ostatnie spotkanie w ramach kwalifikacji do IO rozegrają w niedzielę. Rywalem będą Chiny. Choć podopieczni Nikoli Grbicia wygrali do tej pory wszystkie spotkania, ewentualna porażka z Argentyną mocno utrudniłaby awans na Igrzyska. Rywal depcze biało-czerwonym po piętach i traci do nich tylko dwa punkty. Jedyną porażkę Argentyńczycy zanotowali w rywalizacji ze znakomicie spisującą się Kanadą.