Trudno było wymarzyć sobie piękniejszy scenariusz, a w zasadzie być może tylko niepoprawni optymiści wierzyli, że bilans minionego sezonu kadrowego w wydaniu naszych reprezentacji będzie aż tak imponujący. Siatkarze udowodnili, że autorska "maszyna do zabijania" Nikoli Grbicia, jakkolwiek pompatycznie brzmi to określenie, użyte przez samego szkoleniowca, ma coraz ostrzejsze zębate tryby i pożera kolejnych przeciwników. Nikola Grbić "ujawnił" co z jego przyszłością w polskiej kadrze? Ważne słowa Serba Serb dowiódł, że jest fachowcem najwyższych lotów, wszak tak przygotować zawodników, aby byli w stanie zademonstrować grę na najwyższym poziomie w tak długim okresie, jest nie lada sztuką. Polacy zaczęli od triumfu w Lidze Narodów, a następnie świetnie zaprezentowali się na mistrzostwach Europy, robiąc wielki użytek z łatwej fazy grupowej, ze szczytem formy w momencie, gdy gra toczyła się o złoty medal, finalnie wywalczony w kapitalnym stylu. Fizycznie mocno zmęczeni, ale wierzący coraz bardziej w filozofię szkoleniowca wznieśli się na wyżyny także w Chinach. W Azji gra Polaków już nie porywała, ale tam najważniejszy był cel, który zdołali sobie zagwarantować bez straty choćby jednego meczu. W takim stylu zapewnili sobie awans na igrzyska. Nikola Grbić nie krył trudnej prawdy. Było bardzo ciężko. Wskazał problemy Polaków W ostatni czasie Serba ładował akumulatory i resetował głowę przebywając ze swoimi najbliższymi, oddając się w pełni obowiązkom rodzicielskim i tym, które są w gestii męża. Oczywiście cały czas, na odległość, koordynował też wszelkie działania, aby wszystko skrupulatnie przygotować pod "misję Paryż". Zgrupowanie kadry rozpocznie się 29 kwietnia, gdzie drużyna będzie pracowała najpierw pod kątem Ligi Narodów. Istotne z punktu widzenia przygotowań i budowania niektórych zawodników, którzy mają za sobą kontuzje lub słabszy okres klubowy, mecze towarzyskie, a także nobliwy memoriał Huberta Wagnera. Ten odbędzie się w dniach 12-14 lipca, a niedługo później drużyna wyleci do stolicy Francji. Grbić znalazł fantastyczną nić porozumienia z kadrowiczami, jest bardzo wymagający, ale realizacja kolejnych zadań utwierdza zawodników, że warto poddać się jego metodom i nie obrażać o rotowanie składem, wszak w kadrze roi się od wielkich gwiazd, znacznie przekraczających wyjściowe zestawienie. Przed Serbem kolejny niełatwy test, a mianowicie próba znalezienia optymalnego momentu, w którym zakomunikuje poszczególnym zawodnikom, że mogą cieszyć się z nominacji na igrzyska. Sprawa jest trudniejsza niż można byłoby przypuszczać na pierwszy rzut oka, co wybrzmiewa z wypowiedzi 50-latka w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". Nieporównywalnie krótszej wypowiedzi były wybitny rozgrywający udzielił na pytanie o swoją przyszłość. Wszak kontrakt został tak skonstruowany, że dobiegnie końca po paryskich igrzyskach. Serb nie chciał wyjść przed szereg i specjalnie się nie rozwodził, zresztą wynik w Paryżu swoje może "ważyć", ale niewątpliwie dał jasno do zrozumienia, jaki scenariusz byłby po jego myśli... - Myślę, że jak dotąd obie strony - i ja, i PZPS - są zadowolone ze współpracy. Jeszcze nie czas, by rozmawiać o przyszłości - odparł szkoleniowiec Polaków.