Grbić go nie chciał, siatkarz przerwał milczenie. Bez ogródek o decyzji trenera
Wielkimi krokami zbliża się start sezonu PlusLigi, podczas którego ponownie będziemy oglądać wielu reprezentantów Polski, w tym zawodników, którzy ostatecznie nie pojechali na wrześniowe mistrzostwa świata. Jednego z nich czekają nowe wyzwania w Asseco Resovii Rzeszów, a przy okazji nadchodzącej inauguracji rozgrywek siatkarza podpytano o to, jak przyjął cios, jakim był brak powołania od Nikoli Grbicia na najważniejszy turniej sezonu. "Wiadomo, że to jest olbrzymie przeżycie" - wyznał w rozmowie z plusliga.pl.

Zmagania w kolejnym sezonie PlusLigi rozpocznie mecz Energi Trefla Gdańsk z Barkom-Każany Lwów, który zaplanowano na 20 października. Następnego dnia do walki o punkty przystąpi Asseco Resovia Rzeszów, czyli zespół upatrywany w roli jednego z faworytów do wywalczenia medalu mistrzostw Polski. Klub z Podkarpacia przed startem rozgrywek przeszedł bowiem poważną przebudowę i sięgnął po kilku klasowych zawodników. Szeregi Resovii zasilili m.in. Artur Szalpuk, Karol Butryn, Marcin Janusz, Erik Shoji czy Mateusz Poręba.
Ostatni z wymienionych przyszedł do Rzeszowa z ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, a w ramach przygotowań do sezonu razem z kolegami wziął udział w Memoriale Janusza Sikorskiego w Częstochowie. Tam Resovia pokonała bez straty seta Steam Hemarpol Politechnikę oraz ZAKSĘ.
"Wiadomo, że zawsze lepiej jest wygrywać i przystępować do sezonu po zwycięstwach, bo ma się wtedy większą pewność siebie zarówno indywidualnie, jak i drużynowo. Na pewno cieszymy się, że mogliśmy wystąpić w Częstochowie już w pełnym składzie. Wszyscy zawodnicy dojechali do nas po mistrzostwach świata. Mamy jeszcze delikatne problemy zdrowotne w zespole, ale myślę, że małymi kroczkami przygotowujemy się do tego, żeby w sezonie pokazać bardzo dobrą siatkówkę" - przyznał Poręba w rozmowie z plusliga.pl.
Mateusz Poręba nie pojechał na mistrzostwa świata. Tak komentuje decyzję Grbicia
Poręba był jednym z zawodników powołanych przez Nikolę Grbicia do szerokiej kadry przed zakończonym niedawno sezonem reprezentacyjnym. Środkowy wystąpił we wszystkich trzech turniejach fazy interkontynentalnej Ligi Narodów, zaliczając świetne występy przeciwko Serbii (12 punktów), Kanadzie (11) czy Bułgarii (15). Był też w kadrze na turniej finałowy, ale ostatecznie szansy nie dostał.
Poręba nie pojechał również na wrześniowe mistrzostwa świata - Grbić wolał postawić na Szymona Jakubiszaka, który błysnął podczas finałów Ligi Narodów. Poza tym powołał też Norberta Hubera, Jakuba Kochanowskiego i Jakuba Nowaka. Teraz Porębę zapytano o to, czy "przetrawił brak powołania" na mistrzostwa. To bowiem musiał być spory cios dla 26-latka, który przecież w 2022 roku razem z kolegami wywalczył na globalnym czempionacie srebro.
"Wiadomo, że to jest olbrzymie przeżycie. Ja trenuję po to, żeby jeździć na takie turnieje jak mistrzostwa świata i osiągać na nich sukcesy. Moim celem jest właśnie zdobywać medale na poziomie reprezentacyjnym" - wyznał Poręba, po czym dodał, że stara się już nie myśleć o braku powołania na mistrzostwa. Doszukiwał się za to pozytywów, a takim był trzytygodniowy urlop, jaki otrzymał od trenera klubowego.
Spędziłem wspaniałe wakacje z dziewczyną i z rodziną, co mi bardzo pomogło i też odżyłem trochę przez to, że poczułem takie życie prywatne, którego zwykle nie mamy właśnie przez to, że mamy częste wyjazdy, a czasu wolnego jest mało
Brak powołania na mistrzostwa świata nie oznacza, że przed Porębą zamknęły się drzwi do kadry. Dopytywany o to, czy będzie dodatkowo zmotywowany, by w trakcie sezonu PlusLigi udowodnić, że jest jednym z najlepszych środkowych w kraju, odpowiedział jednoznacznie.
"Przychodząc do Rzeszowa dostałem olbrzymie wsparcie od całego sztabu i od wszystkich zawodników. Wiem, że mogę prezentować najlepszą siatkówkę w tym klubie i że mogę razem z tą drużyną walczyć o najwyższe cele" - powiedział.














