Polscy siatkarze dwa dni po przegraniu finału olimpijskiego z Francuzami wrócili do kraju, gdzie kibice naszej kadry zgotowali im ciepłe przyjęcie. Po poruszającym powitaniu na lotnisku im. Fryderyka Chopina w Warszawie srebrni medaliści igrzysk odbyli serię spotkań, w tym z premierem Donaldem Tuskiem, gdzie obecni byli również pozostali medaliści igrzysk. "Biało-Czerwoni" udzielali również wywiadów i wywiązywali się z obowiązków względem sponsorów, przez co, chociaż od meczu z "Trójkolorowymi" minęło kilka dni, wciąż jest o nich głośno. Pojawia się także wiele komentarzy na temat ich występu we Francji, a na dość szczerą opinię w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet zdecydował się były reprezentant oraz wieloletni trener Jan Such. 102-krotny reprezentant Polski pod lupę wziął m.in. decyzje podejmowane przez Nikolę Grbicia. Jak zauważył, podczas meczów przed igrzyskami szkoleniowiec często dokonywał zmian, z kolei w Paryżu "trochę je przesypiał". A jako przykład przytoczył finał olimpijski, gdy posłał Grzegorza Łomacza na boisko dopiero w trzecim secie. Świderski szczerze o igrzyskach. I te słowa na koniec, jasny przekaz do kibiców Były reprezentant o Łukaszu Kaczmarku: Beznadziejna dyspozycja Such nie ukrywał również, że jego zdaniem "Biało-Czerwoni" nie trafili z formą na igrzyska. Wyjątkiem w tym przypadku byli środkowi, którzy błyszczeli, czego zresztą potwierdzeniem była obecność Jakuba Kochanowskiego w "drużynie marzeń" turnieju olimpijskiego. Co więcej, według byłego reprezentanta, Serb nie zabrał do Paryża najlepiej dysponowanych w tym momencie zawodników, a w tym kontekście wymienił trzy nazwiska. "Już w rozgrywkach ligowych widzieliśmy, w jakiej dyspozycji są poszczególni zawodnicy. Kaczmarek, Semeniuk, Śliwka to zawodnicy, których z czasów ZAKSY pamięta trener Grbić. Tylko czy w aktualnej formie to zawodnicy na miarę igrzysk?" - zapytał retorycznie. A po chwili dodał: Były kadrowicz oraz trener podkreślił również, że lepszym rozwiązaniem byłoby zawężenie listy zawodników walczących o powołanie już na początku sezonu reprezentacyjnego. Przypomnijmy, że Grbić postawił na aż 30 siatkarzy, z których wybrał 13 zgłoszonych do turnieju olimpijskiego. "Czy nie było za dużo zawodników, z których trener wybrał ostateczną kadrę na igrzyska? Czy wcześniejsza selekcja nie uspokoiłaby i nie pozwoliłaby lepiej przygotować zawodników na Paryż? Dałaby im większą pewność siebie. A tak do samego końca trwała walka o miejsce w kadrze, co wywoływało dodatkową presję. Widzieliśmy to w Lidze Narodów, gdy siatkarze bali się popełniać błędy" - mówił Such. Wilfredo Leon wrócił do domu, a tam niespodzianka. Wzruszające sceny