- Wszyscy jesteśmy szczęśliwi, że udało się awansować, bo ta kwalifikacja była nam naprawdę potrzebna. Mieliśmy trochę obaw przed rozpoczęciem rywalizacji, ale teraz możemy być tylko zadowoleni - stwierdził, doceniając grę zmienników w reprezentacji Daniela Castellaniego. - Wszyscy grali naprawdę dobrze. Nigdy nie jest tak, że mecz wygrywa jeden zawodnik. Michał Ruciak czy Paweł Woicki pokazali, że stać ich na naprawdę wiele. Możemy się cieszyć, że trener ma gotowy wytrenowany skład i pokazują ładną grę. Odkryciami jest też dla mnie Bartek Kurek, czy Kuba Jarosz, którzy nie boją się konkurencji. W przyszłość możemy patrzeć optymistycznie - dodał. Bosek wyjaśnił też, że gładkie 3:0 w niedzielnym meczu z Francją może być nieco mylące. - W meczu z "Trójkolorowymi" trenerzy trochę się ukrywali. Wiadomo, że jesteśmy w jednej grupie podczas mistrzostw Europy i szkoleniowcy chowali te najlepsze zagrania "pod parasolem" - powiedział. - Nasz zespół robi jednak postępy i krok po kroku idziemy do przodu. Przed nami ważny turniej w Turcji i teraz na nim będziemy się koncentrować. Uważam, że w mistrzostwach Starego Kontynentu stać nas nawet na medal. Każdy zespół coś zmienia. U nas doświadczenie wymieszane jest z młodością, a ta młodość naprawdę szybko się uczy. Jeśli wszystko pójdzie tak jak planujemy, mamy szansę na krążek - przyznał.