Turniej w Sofii układa się dla polskich siatkarzy znakomicie. W sobotę wygrali trzecie spotkanie w Bułgarii, bez problemu pokonując Australię. Rywali udało się pokonać w niespełna półtorej godziny, mimo że trener Nikola Grbić dał odpocząć kilku podstawowym zawodnikom. Polacy rozpoczęli mecz od ataków ze środka. Grzegorz Łomacz, który tym razem zastąpił w podstawowym składzie Marcina Janusza, szybko zaprosił do udziału w ofensywie i Karola Kłosa, i Mateusza Bieńka. Polscy środkowi w pierwszym secie zdobyli atakiem łącznie pięć punktów. Nieco słabiej w ofensywie radził sobie Łukasz Kaczmarek, ale nie przeszkodziło to “Biało-Czerwonym" w zbudowaniu przewagi nad rywalami. Australijczycy mieli olbrzymie problemy z kończeniem kontrataków, a Polacy grali z dużą swobodą. Co prawda przed końcówką partii ich przewaga nieco zmalała, gdy Bartosz Kwolek nie poradził sobie z potrójnym blokiem. To był jednak tylko pojedynczy słabszy moment - podopieczni Grbicia wygrali 25:17. Świetna forma Karola Kłosa, Polska wygrywa drugiego seta Australia w tegorocznej Lidze Narodów nie radzi sobie najlepiej. Zamyka stawkę z zaledwie jednym zwycięstwem. Zanotowała je jednak dzień przed meczem z Polską, pokonując 3:2 Bułgarię. Z mistrzami świata Australijczycy nie byli jednak w stanie nawiązać wyrównanej walki. W drugim secie o swoim mocnym serwisie przypomniał Bieniek. Środkowy, który zanotował aż siedem asów serwisowych w starciu z Brazylią, zaskoczył również Australijczyków. W drugiej partii przewaga “Biało-Czerwonych" była nieco mniejsza. Cały czas dobrze radzili sobie jednak w przyjęciu, kilka punktów w czasie podwójnej zmiany “dorzucił" Kurek. Rywale starali się grać kombinacyjnie, mimo to Polacy dość często podbijali piłki po ich atakach - oprócz Pawła Zatorskiego przodował w tym Łomacz. Najlepiej punktującym siatkarzem w drużynie wciąż był jednak Kłos. Mistrzom świata znów przydarzył się przestój, przy stanie 20:18 Grbić poprosił nawet o czas. Po nim jego siatkarze przegrali tylko jedną akcję. Na koniec partii w aut zaatakował Thomas Heptinstall, Polska wygrała 25:19. CZYTAJ TEŻ: Znamy przyszłość mistrza świata. Podpisał nowy kontrakt Szansa dla rezerwowych. Szybka wygrana mistrzów świata Już w końcówce drugiej partii Grbić zaczął zmiany w składzie. Szansę otrzymał Mateusz Poręba, w kolejnym secie na boisku pojawił się również Tomasz Fornal. Zmian szukał również selekcjoner rywali, efektów jednak nie było. Rezerwowi zawodnicy "Biało-Czerwonych" utrzymywali poziom kolegów z dwóch pierwszych partii. Równo grał Kwolek, który zapewniał dokładne przyjęcie zagrywki. Przewaga Polaków sięgnęła siedmiu punktów. Poręba do ataków środkiem dołożył punkt zagrywką, rywale byli zupełnie bezradni. W trzeciej partii "Biało-Czerwoni" rozbili rywali, wygrywając aż 25:14. Najwięcej punktów dla polskiej drużyny - po dziewięć - zdobyli Kłos i Kwolek. W ostatnim meczu turnieju w Sofii mistrzów świata czeka trudniejsze zadanie. Ich rywalem w niedzielę będzie reprezentacja Stanów Zjednoczonych. Początek spotkania o godz. 15.30, transmisja w Polsacie Sport i Polsat Box Go. Polska - Australia 3:0 (25:17, 25:19, 25:14) Polska: Kaczmarek, Kłos, Śliwka, Łomacz, Bieniek, Kwolek - Zatorski (libero) oraz Kurek, Janusz, Poręba, Fornal Australia: Heptinstall, Graham, Senica, Butler, O’Dea, Garrett - Perry (libero) oraz Weir, Holland (libero), Flowerday