Bartosz Kurek w trakcie Ligi Narodów nie błyszczał formą, podobnie zresztą było na początku turnieju olimpijskiego. Utytułowany atakujący często zawodził i był krytykowany przez kibiców, którzy niekiedy wręcz domagali się, by ten został odesłany do kwadratu dla rezerwowych. Kapitan reprezentacji Polski na wysoki poziom wskoczył za to w ćwierćfinale, kiedy to poprowadził "Biało-Czerwonych" do zwycięstwa nad Słowenią i awansu do półfinału igrzysk w Paryżu. "Jest liderem, każdy na niego patrzy jak na lidera. Dla mnie nie jest ważne, czy on ma 70 proc. skuteczności w ataku, bo on potrafi grać w siatkówkę. I jeśli zachowuje spokój, to według mnie jest jednym z najlepszych zawodników na świecie" - mówił po spotkaniu Nikola Grbić. Atakujący zespołu nie zawodził także w kluczowych momentach półfinału z Amerykanami, razem z kolegami odwracając losy trudnego starcia i po heroicznym boju pieczętując upragnione zwycięstwo. Nic więc dziwnego, że postać Kurka przykuwała uwagę kibiców również na długie godziny przed olimpijskim finałem z Francuzami. Niewiarygodny rekord Wilfredo Leona. Żona siatkarza ujawnia. I mówi wprost o finale Bartosz Kurek postawił na zaskakującą stylizację Od sobotniego poranka w serwisie X (dawny Twitter) pojawiały się mamy z Kurkiem, a ich przekaz był jasny - fani oczekiwali, że doświadczony atakujący weźmie na siebie ciężar gry i będzie napędzał ataki Polaków. Sam siatkarz zapewne miał świadomość oczekiwań, jakie na nim ciążyły, ale na krótko przed finałem nie było widać, by był zdenerwowany. Wręcz przeciwnie - Kurek wyglądał na wyluzowanego, a na halę przyjechał w stroju, który szybko zrobił furorę w mediach społecznościowych. Niespełna 36-letni zawodnik postawił na ciemne okulary oraz kapelusz, co budziło różne skojarzenia. "Panie kurek pan idzie na ryby czy na finał na igrzyskach?" - zażartował jeden z internautów. "Idzie łowić asy" - odpowiedział mu jeden z komentujących. "Szybkie zswycięstwo i na rybki" - czytamy w kolejnym komentarzu. Nie brakuje też głosów, że strój siatkarza odzwierciedla jego nastawienie. "Szef Gangu Łysego na spokoju" - zauważył dziennikarz Maciej Piasecki, udostępniając screen z nagrania, na którym kamery uchwyciły przyjazd polskich siatkarzy na halę w Paryżu. Na taką wiadomość czekał Michał Winiarski. Otwarcie deklaruje, to jeszcze nie koniec