"Mecz z Belgami musieliśmy wygrać i fajnie, że udało się w trzech setach. Belgowie nie wykorzystali swoich szans w drugim secie, a w końcówce popełnili dwa błędy i dzięki temu zwyciężyliśmy. Zagraliśmy lepiej i dzięki temu może nabraliśmy trochę pewności siebie. Jednak wszystko sprowadza się do sobotniego półfinału. Łatwiejszych meczów niż czwartkowy w tym turnieju już nie będzie. Może te zawody nie stoją na wysokim poziomie sportowym, ale za to ładunek emocjonalny jest bardzo wysoki. Wszyscy wiedzą jaka jest stawka" - dodał atakujący reprezentacji Polski, który w meczu z Belgami zdobył aż 20 punktów. "Najważniejsze jest zwycięstwo i to, że gramy dalej. W drugim secie popełniliśmy bardzo dużo błędów własnych. Rzadko przy takiej liczbie wygrywa się sety, a nam się udało. Na szczęście wyszliśmy z tych tarapatów, bo nie wiadomo, jakby się to potoczyło, gdybyśmy przegrali seta. Teraz mecz z Niemcami, którzy też mają już awans. To od trenerów będzie zależeć w jakim składzie zagramy i czy dadzą odpocząć podstawowym zawodnikom, czy wyjdziemy w najmocniejszym składzie" - stwierdził środkowy "Biało-czerwonych" Mateusz Bieniek. Przeciwko Belgii nie zagrał lekko kontuzjowany Mateusz Mika. Selekcjoner Orłów Stephane Antiga dał mu odpocząć przed dalszą fazą turnieju. "Pierwszy krok do Rio został wykonany. Wygraliśmy dwa spotkania, jesteśmy w półfinale. W piątek mecz o pierwsze miejsce w grupie i będziemy chcieli ominąć Francuzów, którzy grają naprawdę bardzo dobrze. Proszę się nie martwić. Z moim zdrowiem jest wszystko ok. Nie zagrałem, bo takie były założenia taktyczne. Jestem gotowy do gry i w każdym momencie mogę wejść" - zaznaczył Mika.