Po 44 latach przerwy reprezentacja Polski w siatkówce zagra w półfinale igrzysk olimpijskich. W XXI wieku za każdym razem zatrzymywała się na ćwierćfinale - w 2004 roku lepsza była Brazylia, w 2008 Włochy, w 2012 Rosja, w 2016 Stany Zjednoczone, a trzy lata temu Francja. Słowenia nie dołączyła do tej listy, przegrała 1:3 (20:25, 26:24, 19:25, 20:25). Tuż po zakończeniu transmisji Eurosport rozpoczął studio pomeczowe. Już na samym początku widać było, że Andrzej Wrona ociera łzy z oczu. Z trudem dobierał słowa, a poproszony przez Kacpra Merka o komentarz po krótkiej chwili powiedział jedno, za to jak wymowne zdanie. Andrzej Wrona po awansie siatkarzy do półfinału: "Jestem strasznie wzruszony" - Jestem strasznie wzruszony, strasznie się cieszę, myślę że jestem teraz każdym kibicem przed telewizorem - dodał. Po chwili zauważył, że Iga Świątek dołączyła na parkiecie do siatkarzy i celebrowała sukces razem z nimi. - Niech ten medal (brązowy w turnieju tenisowym - red.) przyciąga kolejne, niesamowity obrazek - podkreślił Wrona. Następnie wraz z Merkiem wręczył Bartoszowi Kurkowi kartkę z napisem "klątwa ćwierćfinału" i nakazał mu "czynić honory". Podopieczny Nikoli Grbicia zgniótł papier w kulkę i wyrzucił. Wrona zwrócił się do współprowadzącego. - Widziałeś tę euforię? Kiedy ostatnio Polacy, którzy wygrywają złote medale, puchary w kadrze, w klubach, tak się cieszyli? Kiedy ostatnio tak było? Dziennikarze i eksperci mówili o klątwie, naszym zawodnikom siedziało to w głowie. Chłopakom została wiara, mimo że może mieli minimalną traumę z przeszłości, przełamali to i mogę spełnić swoje marzenie. Wierzę, że to zrobią - zaznaczył.