- Jestem jednak zadowolony z postawy zawodników. Różnicę zrobił jeden zawodnik - Cwetan Sokołow. Potwierdził, że jest jednym z najlepszych siatkarzy świata - podkreślił włoski szkoleniowiec "Biało-czerwonych". As ekipy Bułgarii zdobył w tym spotkaniu aż 35 punktów. Losy tego dramatycznego pojedynku ważyły się do ostatniej chwili. Polacy prowadzili już 2:0 w setach, ale rywale doprowadzili do remisu. Tie-break dostarczył niebywałych emocji, a prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie. Więcej zimnej krwi w decydujących momentach zachowali jednak Bułgarzy i to oni przechyli szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Dramat Polaków, którzy już w tak wczesnej fazie turnieju odpadli z dalszej rywalizacji. To trzecia z rzędu przegrana impreza przez naszych siatkarzy, co stawia pod znakiem zapytania dalszą pracę Anastasiego z kadrą. - Ciężko przegrywa się taki turniej. Udało się jednak pozyskać nowych zawodników dla reprezentacji i myślę, że przed tą kadrą jest przyszłość - zaznaczył selekcjoner Polaków, którego zapewne czekają trudne rozmowy z władzami Polskiego Związku Piłki Siatkowej. - Myślę, że nikogo nie muszę przekonywać - stwierdził Anastasi. - Moim celem był ten sezon. Podjąłem kilka trudnych decyzji, ale uważam, że ta grupa zawodników ma potencjał. Na tę chwilę zespół rosyjski jest o jeden szczebel wyżej od innych. Natomiast z takimi drużynami jak Bułgaria, Włochy jesteśmy na podobnym poziomie - mówił Włoch. - Nie graliśmy wszystkich meczów równo. Były lepsze i gorsze momenty. Cieszę się, że wyrósł kolejny dobry atakujący Grzegorz Bociek, który ma dopiero 22 lata i cała kariera przed nim - dodał Anastasi. Smutny na oficjalną konferencję prasową przyszedł Marcin Możdżonek. - Gratuluję Bułgarii awansu do ćwierćfinału. Tak jak zapowiadaliśmy, to było bardzo dobre spotkanie. Mecz zacięty, pełen emocji. O tym, że nie zagramy w 1/4 finału zadecydowała jedna, dwie piłki. Chciałem podziękować kibicom za doping i działaczom PZPS-u, którzy stworzyli nam wspaniałe warunki przygotowań. Teraz jest czas na przemyślenia. Jest to nasza porażka, ale to nie jest jeszcze nasze ostatnie słowo - skomentował kapitan reprezentacji Polski. - Wspaniałe widowisko, a to dlatego, że Polska i Bułgaria grały na wysokim poziomie. Różnica punktowa jest niewielka, ale różnica między porażką a zwycięstwem ogromna. Staram się postawić w sytuacji Andrei Anastasiego. Gratuluję polskiej drużynie zarówno gry, ale także wszystkiego wokół - kibiców, organizacji. Teraz koncentruję się na przygotowaniu do środowego spotkania z Niemcami - ocenił trener reprezentacji Bułgarii Camillo Placi. W podobnym tonie wypowiadał się kapitan bułgarskiej drużyny Todor Aleksiew. - Wspaniała walka dwóch wyrównanych drużyn. Kibice stworzyli niesamowitą atmosferę i było to dla nas fantastyczne przeżycie. W piątym secie losy rywalizacji ważyły się do samego końca. Teraz będziemy przygotowywać się do kolejnego spotkania, bo to będzie kolejna bitwa - powiedział zmęczony Aleksiew. Z Gdańska Robert Kopeć