Włoch w hali katowickiego Gimnazjum nr 19 został przywitany jak gwiazdor. Rozdał mnóstwo autografów, pozował do zdjęć, mobilizował na stojąco swoje "podopieczne", prosił o przerwy w grze, przybijał "piątki" z siatkarkami, oklaskiwał ich udane akcje. Był wyraźnie zaskoczony, kiedy zawodniczki wyszły na parkiet w koszulkach z włoskim napisem "Aniołki Andrei Anastasiego". Mimo takiego mocnego wsparcia z ławki trenerskiej Sokół przegrał 16:25, 15:25. Ale młode zawodniczki i tak miały powody do radości, bo wcześniej ograły 2:1 ekipę nauczycieli szkoły. Wstęp na mecz był płatny, w trakcie przeprowadzono też licytacje i kwestę. Za rolę asystenta Anastasiego podczas spotkania jeden z kibiców zapłacił 400 złotych. Celem imprezy była zbiórka funduszy na spełnienie marzenia trzynastoletniej Magdy, leczonej od kilku lat na Oddziale Onkologicznym Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka im. Jana Pawła II w Katowicach-Ligocie. Tym marzeniem jest odwiedzenie Norwegii lub Barcelony. Anastasi w hali spotkał się z rodziną dziewczynki. W piątek wieczorem Włoch poprowadzi w katowickim Spodku męską reprezentację Polski w meczu Ligi Światowej przeciwko USA.